Reklama
aplikuj.pl

Każdy żyje w swojej pętli. Recenzja Westworld sezon 3 – odcinek 5

Westworld sezon 3 recenzja, Westworld 3 kim jest Charlotte Hale, Westworld sezon 3 odcinek 3 recenzja, Westworld sezon 3 odcinek 3 opinia, Westworld sezon 3 odcinek 3 fabuła, Westworld s3e3 recenzja,

Najnowszy odcinek Westworld niesie ze sobą sporo akcji i, ponownie, trochę historii. W końcu dostajemy nakreślony plan nie tylko Dolores, ale i głównego antagonisty – Seraca. Kto okaże się wielkim zwycięzcą, a kto przegranym? Recenzja spoilerowa.

5. odcinek 3.sezonu Westworld przybliża nam historię Seraca, którego rodzina została zabita w wyniku bombardowania Paryża. Został mu tylko brat i to dzięki niemu udaje się im przeżyć, a także dotrzeć do Nowego Świata. To sam Serac opowiada nam o sobie w międzyczasie pokazując urywki strasznych wydarzeń dziejących się na świecie, które mają usprawiedliwić jego późniejsze działania. Jak sam wyjaśnia, przyjechali tutaj by zbudować boga. I udało im się to. Efektem ich pracy jest Rehoboam. Nawiązując współpracę z Liamem Depseyem Seniorem uzyskali będące w jego posiadaniu informacje na temat całego świata i jego mieszkańców, które zbierano zanim stało się to nielegalne. Dzięki temu superkomputer Seraca i jego brata mógł planować przyszłość niwelując dotychczasową losowość jaka nim rządziła. Oczywiście nie udało się to w stu procentach, gdyż pojawiły się jednostki kompletnie nieprzewidywalne i nieprzystosowane, których działań algorytm nie potrafił przewidzieć. Jednym z nich był brat głównego antagonisty. Dlatego Serac stworzył tajny ośrodek „psychiatryczny”, w którym umieszczał takich ludzi i za pomocą eksperymentów genetycznych chciał uczynić ich normalnymi członkami społeczeństwa. Gdy Dempsey odkrył tę placówkę postanowił ujawnić wszystko opinii publicznej na co Serac odpowiedział, że każda analiza takiego działania doprowadzała do samozniszczenia lidzkości. Nie chcąc ryzykować pozoruje śmierć Dempseya, a wszystko co robi tłumaczy dobrem świata.

Tymczasem Dolores zdobywa od młodego Dempseya klucz biometryczny pozwalający jej na dostęp do głębszych warstw Rehoboama. Cały czas ludzie Seraca depczą im po piętach, ale po brawurowej ucieczce i strzelaninie na ulicach miasta udaje się ich na chwilę zgubić. Później dołączają do nich Ash i Giggles i wspólnie wsiadają do pociągu, gdzie w zostaje ujawniona druga część planu Dolores. Już wcześniej słyszeliśmy, że Dolores chce nie tylko wywołać rewolucję, ale również uwolnić ludzi z ich własnych pętli. I do tego ma służyć dostęp do Rehoboama. Liam stara się wytłumaczyć jej, że czasem lepiej wszystkiego o sobie nie wiedzieć, a tak wiedza doprowadzi tylko do chaosu na świecie. Tylko czy nie o to właśnie chodzi Dolores? Bohaterka wysyła polecenie Conellsowi aby ujawnił wszystkim ludziom na świecie ich profile zawierające nie tylko suche dane, ale przede wszystkim sposób i czas śmierci.

W międzyczasie, po ujawnieniu danych z Rehoboama Conells-Dolores ginie w wybuchu, do którego dochodzi podczas spotkania z ludźmi Seraca i jego hologramem. Bernard ucieka wraz ze Stubbsem. Z gry wypada jedna z kopii Dolores.

Sekwencja którą później dostajemy bardzo przypomina Zupełnie Nowy Testament, w którym również doszło do ujawnienia ludziom daty ich śmierci. Tylko wtedy chodziło o  kilka liczb, a nie programowanie całego życia. Bohaterowie obserwują reakcje w pociągu, a po wyjściu na ulicę jest jeszcze gorzej. Pozbawieni fałszywej nadziei ludzie zaczynają porzucać pozory i nastaje chaos. W tym zamieszaniu pracownicy Seraca znajdują drużynę Dolores. Bohaterka zostaje postrzelona kilka razy, gdy osłania Caleba i jej tożsamość zaczyna być coraz bardziej zagrożona.  Po ujawnieniu przez Dolores danych widzimy Seraca w samolocie, to już nie jest retrospekcja. Dowiaduje się, że bohaterka weszła w posiadanie wszystkich danych o nim. Jest sfrustrowany nie tylko jej działaniami, które niszczą algorytm, ale również faktem, że wszystko dąży do konfrontacji. Je

Pod koniec docierają na plażę, gdzie Dolores zastanawia się co zrobić z niepotrzebnym im już Dempseyem. Przez chwilę Liam błaga by go wypuścić, ale zaraz jego maska miłego, skrzywdzonego faceta znika i zarzuca Ash, że nie ważne co zrobią będą tylko drobnymi przestępcami bez możliwości wyboru. Zaś Calebowi mówi, że jest najgorszy ze wszystkich. Jego słowa sprawiają, że Caleb zaczyna mieć przebłyski wspomnień. Widzi sceny z porwać, morderstw, a gdy Ash strzela do Dempseya wydaje mu się, że to jakiś jego dawny przyjaciel, więc próbuje go uratować. Nadal nie wiemy jaka jest prawdziwa przeszłość Caleba, ale to, co widzimy w jego retrospekcjach nie układa się w obraz przyzwoitego gościa ze świetlaną przyszłością. Nie dziwi więc jego chęć pomocy Dolores. Pod koniec oboje docierają na lotnisku, gdzie czeka na nich hologram Seraca, który mówi, że ma pełną kontrolę nad systemem. Na co Dolores odpowiada, że ci, którzy ją stworzyli też tak myśleli, a teraz wszyscy nie żyją. Już raz uwolniła swój gatunek z pętli i teraz to samo zrobi z ludźmi. Razem z Calebem Dolores odlatuje w nieznane.

Nowy epizod został bardzo wyraźnie podzielony pomiędzy wątek Dolores/Caleba i Seraca. Dzięki temu dzieje się bardzo dużo, ale w ogólnym rozrachunku cierpią na tym same postacie. Twórcy wprowadzają sporo nowości, które choć wyjaśniają wiele rzeczy, to jednocześnie rodzą równie dużo kolejnych pytań. Rozważania na temat człowieczeństwa hostów i ich samoświadomości zostały porzucone na rzecz spostrzeżeń dotyczących ludzkości. Nadal kwestionujemy naturę rzeczywistości, niszczymy pętle, ale dokąd to wszystko zmierza? Kilka razy w tym odcinku wspomniana była zagłada ludzkości. Czy pod wpływem ujawnionych informacji z Rehoboama do tego dojdzie? Szczerze wątpię, by programowani przez całe życie ludzie potrafili nagle zbuntować się i wyjść poza utarty i wyuczony schemat. Cóż, pozostaje poczekać na kolejne odcinki i mieć nadzieję, że następne będą lepsze niż ten.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News