Evan Ackerman z serwisu Spectrum miał przyjemność ujrzeć na własne oczy robota Aquanaut. Robota, który jest z jednej strony autonomicznym okrętem podwodnym, a z drugiej humanoidalnym robotem „bez nóg”, kiedy samodzielnie przejdzie proces transformacji.
Czytaj też: Dla robotów musimy zmienić świat
Aquanaut reprezentuje nowy projekt, który całkowicie zmieni podwodną robotykę. Konwencjonalne autonomiczne łodzie podwodne dzielą się na te typu torpedowego do samodzielnych badań na dużych odległościach, oraz te sterowane zdalnie, które są przymocowane do statków i wykorzystywane do manewrów podwodnych w określonych sytuacjach. Aquanaut łączy więc te dwa podejścia i jest przeznaczony przede wszystkim do obsługi podmorskich instalacji naftowych i gazowych. A więc tych, których kontrola i konserwacja wymaga ogromnych sum pieniędzy.
Współzałożyciel startupu HMI odpowiedzialnego za Aquanaut, Nic Radford spędził 14 lat pracując nad zaawansowanymi robotami w NASA Johnson Space Center w Houston. Miał więc spore doświadczenie w tym temacie, które wzbogaciły 23 miliony dolarów zgromadzonych od 2014 roku. To dzięki nim wraz z 75 pracownikami mógł poświęcić się rozwojowi Aquanaut, który przed obecną wersją przeszedł przez kilkanaście prototypów. Ta odwiedziła ostatnio Centrum Kosmiczne NASA z 23,5 milionami litrów wody w basenie o głębokości 12 metrów, aby sprawdzić, jak poradzi sobie w praktyce.
I Aquanaut poradził sobie świetnie, korzystając z obu trybów „pracy” i szeregu technologicznych bajerów.
Czytaj też: Roboty Toyoty na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio
Źródło: Spectrum