Rosyjski rząd opublikował plan dostosowania gospodarki i społeczeństwa do zmian klimatycznych, mający na celu złagodzenie szkód, ale również „wykorzystanie zalet” wyższych temperatur.
Rosja ociepla się średnio 2,5 razy szybciej niż cała nasza planeta, a dwuletni plan sugeruje, że władze oficjalnie uznają to za problem, mimo że prezydent Władimir Putin zaprzecza, iż przyczyną zmian jest działalność człowieka.
W dokumencie wymieniono środki zapobiegawcze, takie jak budowa zapór wodnych lub przejście na uprawy bardziej odporne na suszę, a także przygotowania kryzysowe, w tym szczepienia czy ewakuacje. Plan podkreśla, że zmiany klimatu stwarzają zagrożenie dla zdrowia ludzi, zagrażają wiecznej zmarzlinie, zwiększają prawdopodobieństwo infekcji i klęsk żywiołowych. Mogą również prowadzić do wypierania różnych gatunków z ich siedlisk. Z kolei możliwe „pozytywne” skutki to zmniejszenie zużycia energii w zimnych regionach, powiększenie obszarów rolniczych i możliwości żeglugi na Oceanie Arktycznym.
Rosja jest jednym z krajów najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne, z rozległymi regionami arktycznymi i infrastrukturą zbudowaną na wiecznej zmarzlinie. Niedawne powodzie i pożary należą do najgorszych katastrof związanych z klimatem na naszej planecie. We wrześniu ubiegłego roku Rosja formalnie przyjęła paryskie porozumienie klimatyczne i skrytykowała wycofanie się USA z paktu.
Putin jednak wielokrotnie zaprzeczał konsensusowi naukowemu, jakoby zmiany klimatyczne były powodowane przede wszystkim przez emisje wywołane przez człowieka. Skrytykował również szwedzką działaczkę na rzecz klimatu, Gretę Thunberg, określając ją mianem niedoinformowanej, wrażliwej nastolatki, która może być „wykorzystywana” w czyimś interesie. Wielokrotnie wyrażał też sceptycyzm wobec wykorzystania energii słonecznej i wiatrowej, wyrażając zaniepokojenie niebezpieczeństwem, jakie turbiny stanowią dla ptaków i robaków.