Dwaj producenci. Ta sama technologia i dwie kompletnie inne sposoby jej użycia. Może i brzmi to, jak wstęp do jakiegoś kiczowatego filmu, ale ten temat dotyczy startupu WayRay. Jak się bowiem okazuje samochody przyszłości to również rzeczywistość rozszerzona.
Widać to po zainteresowaniu wspomnianym startupem, który chce stworzyć możliwy do personalizacji holograficzny system, który wzbogaci przygodę za kółkiem. Wszystko rozbija się o AR, czyli rzeczywistość rozszerzoną, której zainteresowanie jest tak ogromne, że Porsche oraz Hyundai napełnili kieszenie założycieli WayRay 80 milionami dolarów. Na ten moment zastosowanie AR w samochodach ogranicza się do dodatkowych ekranów na desce rozdzielczej, ale nie na szybach. To właśnie można zmienić systemem startupu, który polega na wprowadzeniu do szyb holograficznej folii, co dzięki projektorowi ma zapewniać znacznie szersze pole widzenia, niż jakiekolwiek stworzone do tej pory rozwiązanie.
Systemy WayRay są w pełni konfigurowalne i mogą być przystosowane do użycia w każdym pojeździe. Począwszy od samochodów sportowych przez te autonomiczne i skończywszy na po luksusowych limuzynach. Te nowości polegają po prostu na wyświetlaniu na realnej szybie dodatkowych informacji cyfrowych (stąd nazwa „rzeczywistości rozszerzonej”. Tą Porsche chce wykorzystać w samochodach przeznaczonych do wyścigów. Wyświetlane informacje mają obejmować osiągnięty na torze czas, pozycje względem przeciwników, „linie jazdy”, aktualną prędkość, czy włożony bieg. Zastosowanie znalazłoby się nawet podczas treningów – na szybach wyświetlałyby się projekcje samochodów rywali.
Z kolei Hyundai pragnie stworzyć na podstawie systemu od WayRay „nowy ekosystem”, który ulepszy nawigacje w samochodach. Ponadto planuje wykorzystać ją w inteligentnych miastach i budynkach, o których firma myśli od dawna. Wejście tego rozwiązania jest jednak odległe, ale wskazuje, że samochody przyszłości to również rzeczywistość rozszerzona
Źródło: Roadandtrack
Zdjęcia: Roadandtrack