Problemy Huaweia powodują, że Samsung niepodzielnie rządzi na rynku smartfonów. Ale firma nie zamierza odcinać kupony, co potwierdza modelem Galaxy S21 Ultra 5G.
Specyfikacja Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G
- szklano-metalowa obudowa o wymiarach 165,1 x 75,6 x 8,9mm, masa 227 gramów, wodoszczelna zgodnie z normą IP68,
- ekran Dynamic AMOLEC 2X, przekątną 6,8 cala, rozdzielczość 1440 x 3200 pikseli, HDR10+, 120Hz, chroniony szkłem Gorilla Glass 7,
- układ Samsung Exynos 2100, grafika Mali-G78 MP14,
- 12 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wbudowanej, brak gniazda kart pamięci,
- aparat główny – 108 Mpix (24mm, F/1.8, 1/1.33″, laserowy autofocus, OIS), aparat szerokokątny – 12 Mpix (13mm, F/2.2, 1/2.55″, Dual Pixel), zoom z teleobiektywem – 10 Mpix (7omm, F/2.4, 1/3.24″, OIS, 3-krotny zoom optyczny), zoom peryskopowy – 10 Mpix (240mm, F/4.9, 1/3.24″, OIS, 10-krotny zoom optyczny); filmy 8K@24fps, 4K@60fps, 1080p@240fps,
- przedni aparat 40 Mpix (26mm, F/2.2, 1/2.8″),
- łącznośc 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC, czytnil linii papilarnych wbudowany w ekran, bezprzewodowy Samsung DeX,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, obsługa szybkiego ładowania przewodowego o mocy 25W, bezprzewodowo 15W, ładowanie zwrotne 4,5W,
- Android 11, One UI 3.1,
- cena: 5 999 zł.
W zestawie ze smartfonem znajdziemy kluczyk do otwarcia gniazda kart, kabel USB-C oraz skrócone instrukcje. Całość jest zamknięta w bardzo małym pudełku. Ekologia… Nad brakiem ładowarki będziemy się pastwić przy okazji omawiania możliwości akumulatora.
Galaxy S21 Ultra 5G jest mniejszy i lżejszy niż myślałem
Ekran o przekątnej 6,8 cala, prawie 230 gramów masy. Galaxy S21 Ultra 5G to prawdziwa bestia. Ale już nie na żywo. Smartfon zaskoczył mnie tym, że wcale nie przeraża swoimi rozmiarami.
Być może to kwestia zakrzywionego ekranu i cienkich ramek. Ale podobnie jak w przypadku Galaxy Note20 Ultra, Galaxy S21 Ultra 5G wygląda dużo zgrabniej niż może się wydawać. A przy tym jest bardzo dobrze wyważony. Trzymając go w ręce nie mamy wrażenia, że cała masa skupia się wokół ogromnego modułu aparatu.
To jest element, który może przerażać. Niektórym może uruchomić się trypofobia, bo otwory na obiektywy są ogromne. Choć aparat może nieco bardziej wzbudza respekt, niż przeraża. W charakterystyczny dla serii Galaxy S21 sposób został wkomponowany w obudowę i z dwóch stron obejmują go krawędzie obudowy.
Chyba pierwszy raz rozczarował mnie jasny kolor obudowy. Na pytanie, czy chcę wariant czarny czy srebrny bez wahania wskazałem ten drugi i… pożałowałem. Czarny mat wygląda znacznie lepiej. Srebrny Galaxy S21 Ultra 5G przypomina mocno Mate’a 40 Pro. W podobny sposób mieni się różnymi kolorami, trochę jak benzyna. Najczęściej wpada w róż i czerwień kontrastujący z niebieskim. Bardzo rzadko srebrny tylny panel wygląda na faktycznie srebrny.
Galaxy S21 Ultra 5G prezentuje się bardzo dobrze, jak również dobrze leży w ręce. Można go bardzo wygodnie obsługiwać, nawet pomimo ekranu o tak dużej przekątnej. Duży plus należy się za utrzymanie przycisków regulacji głośności na prawym boku obudowy.
Pierwszy raz rozbiłem smartfon
Testowaniem sprzętu przeróżnego zajmuję się już 12 lat. Jeszcze nigdy nie uszkodziłem testowanego urządzenia. Zdarzyły się pojedyncze wadliwe sztuki. Jak Honor 9 z aparatem niełapiącym ostrości, Nokia C2-05 z uszkodzonym sliderem (a nawet dwie!), czy Samsung Galaxy J3 2017, który nie łączył się z siecią. Ale nigdy, pomimo kilku upadków, nic nie uszkodziłem. No i padło na Galaxy S21 Ultra 5G.
Smartfon spadł mi na twardą powierzchnię. Szczęście w nieszczęściu, że spadł bardzo fortunnie. Dzięki czemu ma bardzo małym obszarze pękło szkło w rogu tylnego panelu. Cóż, każdemu się może zdarzyć, ale czuję się z tym strasznie. Dla Galaxy S21 Ultra należy się ogromny plus za wytrzymałość.
Ekran w Galaxy S21 Ultra 5G to jak zawsze klasa
Już dawno nie miałem tak dużego problemu z dopasowaniem tapety do nowego smartfonu. Z jednej strony przez bardzo wysoką rozdzielczość wiele obrazów wyglądało źle. Nawet jeśli już trafiłem na coś ładnego w odpowiednio wysokiej rozdzielczości, to po ustawieniu i tak pojawiała się lekka pikseloza. A kiedy już znalazłem kilka pasujących obrazów, to nie mogłem się zdecydować. Wyglądały za dobrze.
Poziom czerni i nasycenia kolorów jak zawsze jest w przypadku Samsunga wzorowy. Z kolei wysoka jasność pozwala na korzystanie z ekranu w dowolnych warunkach.
Ciekawą kwestią jest zakrzywienie boków wyświetlacza. Prawdę mówiąc gdyby nie to, że akurat chwilowo mam do dyspozycji bardzo dobry obiektyw makro, miałbym trochę problemów, żeby odpowiednio uchwycić zakrzywienie na zdjęciu. Zakrzywiony jest niewiele ponad milimetr ekranu. Spędziłem sporo czasu obserwując ekran pod różnymi kątami, bo na początku nie do końca wiedziałem, czy to faktycznie ekran jest zakrzywiony, czy tylko same szkło. Nie ma to żadnego praktycznego zastosowania, ale taki zabieg powoduje, że bardziej wciąga i sprawia wrażenie, że zajmuje większą powierzchnię przedniego panelu.
Po latach polubiłem One UI
Nigdy nie byłem zwolennikiem interfejsu w smartfonach Samsunga. Ale od dwóch lat Koreańczycy stanęli na wysokości zadania i dzisiaj to jedna z moich ulubionych nakładek.
One UI 3.1 jest bardzo przejrzysty, prosty i bardzo konfigurowalny. Łatwo mogę pod siebie dopasować rozmiary wyświetlanych treści i nie mam wrażenia, że przestrzeń na ekranie marnuje się przez źle dopasowane elementy interfejsu.
Mamy do wyboru ogrom motywów. Płatnych i darmowych. Jak się w nie wsiąknie, to można stracić bardzo długo czasu na szukanie tego jedynego. Samsung dołączył też do grona producentów, którzy oferują coraz więcej możliwości zmiany wyglądu ekranu Always On. Tutaj też jest w czym wybierać.
Galaxy S21 Ultra 5G ładnie zbiera zasięg, ale drażni mnie ten głośnik
Szczelina głośnika rozmów w Galaxy S21 Ultra 5G jest mikroskopijna. Na pierwszy rzut oka ciężko dostrzec wolną przestrzeń pomiędzy szkłem, a górną częścią korpusu.
Takie umieszczenie głośnika ma sporą wadę. Najlepiej rozmówcę słychać, kiedy smartfon trzymamy stosunkowo nisko na uchu oraz pod lekkim skosem. O ile przy krótkiej rozmowie to żaden problem, ale przy kilkunastu minutach rozmowy zaczyna się gimnastyka.
Galaxy S21 Ultra 5G działa bezproblemowo w polskich sieciach 5G. Zasięg jest bardzo dobry, smartfon prawidłowo wyłapuje sieć. Zarówno komórkową, jak i Wi-Fi. Wszystko działa bez zarzutów. Podobnie jak parowanie z innymi urządzeniami za pośrednictwem NFC oraz Bluetooth. Czytnik linii papilarnych wzorowo reaguje na odcisk palca i nie można narzekać na szybkość jego działania.
Samsung zapowiadał odkupienie wydajnościowe w Galaxy S21 Ultra 5G
Kompletnie nie rozumiem narzekania na wydajność Galaxy Note20 Ultra w europejskim wariancie z układem Samsung Exynos. Tak, w benchmarkach przegrywał on wyraźnie z wariantem ze Snapdragonem i faktycznie pod tym względem Amerykanie mieli lepiej. Ile osób mogło faktycznie odczuć różnice w wydajności w codziennym użytkowaniu? Ułamek procenta?
Mimo wszystko Samsung wziął do siebie zarzuty i zapowiedział, że w Galaxy S21 5G będzie lepiej. W codziennym użytkowaniu, podobnie jak w Galaxy Note 20 Ultra, tego nie zobaczymy. Smartfon zwyczajnie działa. Robi to bardzo dobrze, bez opóźnień. Wszystkie funkcje działają jak należy i nie musimy czekać na wydawane polecenia.
W benchmarkach Galaxy S21 Ultra 5G nie wypada najlepiej na rynku, nieco brakuje mu do królów benchmarków. Ale osiągane wyniki są bardzo dobre.
Galaxy S21 Ultra 5G ma słaby aparat. Według DxOMark. Ale my nie jesteśmy DxOMark
Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości co do obiektywności DxOMark, to test Galaxy S21 Ultra 5G powinien je skutecznie rozwiać. Według serwisu smartfon nie tylko ma jeden z gorszych aparatów wśród flagowców, ale również gorszy niż Galaxy S20 Ultra.
DxOMark jedno, a rzeczywistość drugie. Już pierwsze zdjęcie wykonane Galaxy S21 Ultra 5G pokazało, że będzie ciekawie. Oto one, wykonane w trybie automatycznym.
Zacznijmy może właśnie od zdjęć nocnych, bo tutaj Samsung poczynił największy postęp. Fotografie wykonywane po ciemku wyglądają lepiej niż dotychczas. Są jaśniejsze i bardziej szczegółowe. Algorytmy odszumiania czasami nieco za bardzo prasują obraz, ale zazwyczaj ich działanie jest mocno na plus. Na tym polu nadal lepiej wypadają smartfony Huaweia i Xiaomi Mi 10 Ultra, ale Samsung idzie w dobrą stronę. Warto też dodać, że bardzo przyzwoicie wyglądają zdjęcia nocne wykonane aparatem szerokokątnym.
Przykładowe zdjęcia nocne:
Zdjęciom z aparatu głównego niewiele można zarzucić. Są bardzo szczegółowe, pełne detali i z ładnie odwzorowanymi kolorami. Automatyczny HDR sprawdza się bardzo dobrze. Ładnie podbija obraz kiedy trzeba i jest skutecznie trzymany w ryzach. Nie zdarza mu się przeszarżować.
Pozytywnie zaskoczył mnie tryb portretowy. Zazwyczaj smartfony przesadzają w nim z efektem bokeh. Efektownie rozmazując nie tylko tło, ale również duża część fotografowanego obiektu. Tutaj wygląda to znacznie lepiej i z trybu portretowego warto korzystać nie tylko w przypadku portretów.
Bardzo dobrze radzi sobie też aparat szeorkokątny. Z roku na rok poziom szczegółów w przypadku tych obiektywów rośnie i widać to na przykładzie Galaxy S21 Ultra. Jest on też wykorzystywany do zdjęć makro. Co ciekawe, podczas fotografowania z bliskiej odległości można korzystać z autofocusu.
Zastosowanie dwóch teleobiektywów to najbardziej uniwersalne podejście do zoomu. Mamy do dyspozycji jaśniejszy obiektyw do mniejszego przybliżenia oraz ciemniejszy, ale ze znacznie dłuższą ogniskową do fotografowania oddalonych obiektów. Oba oferują bardzo dobrą jakość zdjęć. Choć przy większym przybliżeniu widać mocne działanie algorytmów odszumiających. Zoom świetnie sprawdza się w przy fotografowaniu zwierząt, ale też można za jego pomocą uzyskać ciekawe efekty zmniejszając szerokość kadru. Maksymalny dostępny, 100-krotny zoom to oczywiście ciekawostka. Użyteczna wartość przybliżenia to 15x, czasami 20x w dobrych warunkach. Duży plus należy się za stabilizację obrazu, mocno pomagającą w utrzymaniu fotografowanego obiektu w kadrze przy większych wartościach przybliżenia.
Przykładowe filmy w różnych rozdzielczościach:
Galaxy S21 Ultra 5G nie ma w zestawie ładowarki. Nikt mnie nie przekona, że to w trosce o ekologię
Chciałbym zobaczyć, czy Samsung dysponuje jakimiś badaniami pokazującymi, ile osób decyduje się na nowego flagowca zamieniając na niego poprzedniego flagowca firmy. Bo jeśli zamieniam Galaxy S20 na Galaxy S21 to nie ma problemu, mam kompatybilną ładowarkę. Jeśli nie, to trzeba będzie ją kupić.
Ale przecież możesz użyć ładowarki od innego smartfonu – mogę, ale co z tego, skoro nie wykorzystuje ona możliwości Galaxy S21 Ultra? Według portalu GSMArena, smartfon ładuje się do pełna w godzinę i 11 minut. Fajnie, ale nigdy nie udało mi się zejść poniżej 1,5 godziny. Galaxy S21 Ultra 5G nie współpracuje z kompatybilnymi ładowarkami innych producentów. A podłączałem do niego 40W i 66W ładowarkę Huaweia, 120W ładowarkę Xiaomi i 33W ładowarkę vivo. Tego zwyczajnie nie naładujesz z wykorzystaniem pełnego potencjału szybkiego ładowania, jeśli nie masz ładowarki Samsunga.
Wielka bateria radzi sobie z wyposażeniem Galaxy S21 Ultra 5G
Wielki ekran, wysoka rozdzielczość, wysoka częstotliwość odświeżania obrazu, potężne podzespoły… To wszystko konsumuje masę energii. Nie bez powodu Galaxy S21 Ultra dostał akumulator o pojemności 5000 mAh.
Jeśli ustawimy maksymalną rozdzielczość ekranu, stałe odświeżanie obrazu na poziomie 120 Hz i będziemy dużo korzystać ze smartfonu, to bez problemu rozładujemy go w ciągu kilku godzin. Bateria będzie dosłownie znikać w oczach.
Przy adaptacyjnym odświeżaniu obrazu i średniej rozdzielczości ekranu, Galaxy S21 Ultra 5G bez problemu wytrzymuje 1,5 dnia normalnego użytkowania. Przy 40-50 minutach rozmów, 2-3 godzinach przeglądania Internetu i mediów społecznościowych, godzinie muzyki na słuchawkach Bluetooth, sparowanym zegarkiem i stałą synchronizacją kilku aplikacji. Przy maksymalnej rozdzielczości ekranu osiągnięcie pełnego dnia działania nie stanowi problemu.
Modelem Galaxy S21 Ultra 5G Samsung pokazał, że jest najlepszy
Problemy Huaweia na rynku smartfonów z miejsca uczyniły z Samsunga niepodzielnego lidera rynku. Koreańczycy sprzedają najwięcej smartfonów i jeszcze długo nic tego nie zmieni. Firma nie musiała w zasadzie niczego udowadniać. Mogła ponownie odgrzać model sprzed roku, a i tak utrzymałaby się wysoka sprzedaż.
W 2020 roku widywałem identyczne dylematy. Chcę najlepszego flagowca – kup Note’a20 Ultra. Ale chcę najlepszy aparat – to Mate 40 Pro/P40 Pro+. Ale koniecznie muszę mieć usługi Google – to kup Samsunga. Ale aparat… I tak w kółko.
Samsung zamiast odcinać kupony, podszedł do sprawy ambicjonalnie. Efektem czego dostaliśmy kompletnego flagowca. Z tradycyjnie świetnym ekranem i wysoką wydajnością. Opakowaną bardzo ładną i funkcjonalną nakładką OneUI oraz zapakowaną w nieco odświeżoną, bardzo ładną obudowę. No i aparat. Możecie ślepo wierzyć testom DxOMark i spisać go na starty. Jednak ja z całą odpowiedzialnością powiem, że to jeden z najlepszych aparatów na rynku smartfonów. Bardzo funkcjonalny ze względu na zastosowanie różnych obiektywów i oferujący wysoką jakość zdjęć w różnych warunkach.
Minusy? Czysto subiektywnie jest to cienka szczelina głośnika. Przez co najlepszą jakość rozmów mamy trzymając smartfon pod lekkim skosem. Znacznie większym jest polityka ładowania. I nie jest to tylko problem Samsunga, a grzech wielu producentów. Chodzi o niekompatybilność ładowarek. Brak ładowarki w zestawie można by przeżyć, gdyby dało się zastosować szybką ładowarkę innego producenta. A tutaj, jeśli nie mamy szybkiego zasilacza Samsunga, nie wykorzystamy w pełni możliwości szybkiego ładowania w Galaxy S21 Ultra 5G. Ktoś w końcu powinien zrobić z tym porządek.
Można też wyjść z założenia, że przy cenie Galaxy S21 Ultra 5G koszt ładowarki to dla kupującego grosze. Tak, najmocniejszy flagowiec Samsunga kosztuje duże pieniądze. Ale jest warty każdej wydanej złotówki. Udał się ten Galaxy S21 Ultra 5G Koreańczykom i dzisiaj to on jest smartfonem, który reszta rynku musi gonić.