Zazwyczaj wydaje nam się, że dana firma zarabia akurat na tym, co reklamuje wśród konsumentów najczęściej. W wielu przypadkach znajduje to potwierdzenie w rzeczywistości, ale nie w przypadku jednego z rywali Apple. Jak się bowiem okazało, Samsung nie zbija fortuny na smartfonach, czy telewizorach a… pamięci.
I nie mam tutaj na myśli serwerów, baz danych, czy pracowników zdolnych do zapamiętania całych encyklopedii, a kościach pamięci. Właśnie tych, które trafiają zarówno do smartfonów konkurencji, na laminaty modułów pamięci operacyjnej (np. DDR4) w PCtach, czy dysków półprzewodnikowych w ramach uznawanej od lat serii EVO i Pro. Jeśli myślicie, że takie informacje wyssałem z palca, to na ich potwierdzenie wystarczy przytoczyć najnowszy raport kwartalny Samsunga…
Według niego trzeci kwartał tego roku był dla giganta z Korei Południowej rekordowy, ponieważ względem tego samego okresu z poprzedniego roku zanotował 20% wzrost ogólnego zysku. Mówimy tutaj bowiem o 17,5 trylionach wonów (15,8 miliardów dolarów), co po stronie przychodu rośnie do ~57,3 miliardów dolarów. Co jednak najciekawsze, takie osiągnięcie nie zostało napędzone premierą Galaxy S9 i Galaxy S9+. Te (oraz inne smartfony Samsunga) przełożyły się jedynie na 22% wspomnianej kwoty, podczas gdy rynek pamięci zapewnił firmie 33% przychodu.
Nie ma w tym jednak nic dziwnego, ponieważ Samsung w tym roku stał się największym producentem kości pamięci. Było to widoczne już w drugim kwartale bieżącego roku, ale wynik trzeciego potwierdza, że ten rok upłynie Samsungowi pod licznymi pochwałami kierowanymi w stronę działu pamięci.
Źródło: TechPowerUp
Zdjęcia: TechPowerUp