Startup Kreios Space zamierza stworzyć napęd umożliwiający satelitom orbitowanie znacznie bliżej Ziemi. Do ich działania nie będzie potrzebne konwencjonalne paliwo.
Chodzi o poruszanie się w obrębie tzw. bardzo niskiej orbity okołoziemskiej (VLEO), która rozciąga się od około 150 do około 400 kilometrów wysokości. Dla porównania, Linia Kármána, czyli umowna granica, od której rozpoczyna się przestrzeń kosmiczna, znajduje się na wysokości mniej więcej 100 kilometrów. Większość obecnie wykorzystywanych satelitów krąży wokół Ziemi znacznie wyżej, bo co najmniej 600 kilometrów od jej powierzchni.
Czytaj też: Starlink nie będzie monopolistą. Chiny zbudują własną sieć satelitów 5G
Dzięki temu owe statki mogą utrzymywać się na tzw. orbicie geostacjonarnej, pozostając w ruchu obrotowym wokół naszej planety. Co by było gdyby zmienić tę wysokość i przenieść się w obręb VLEO? Zdaniem przedstawicieli Kreios Space takie działania byłyby korzystne, choć mało kto się na nie decyduje ze względu na konieczność ciągłego napędzania satelitów, tak, aby nie doszło do ich deorbitacji wywołanej działaniem grawitacji.
Satelity zasilane powietrzem to pomysł ludzi związanych z Kreios Space
Kluczem do sukcesu ma się okazać system ABEP (Air-Breathing Electric Propulsion), zasysający powietrzę w celu wytworzenia plazmy. Ta ulega następnie przyspieszeniu za sprawą pędnika IPT i dyszy elektromagnetycznej. Satelity mogące działać na bardzo niskiej orbicie okołoziemskiej miałyby przewagę nad pozostałymi, choćby za sprawą 16-krotnie wyższej rozdzielczości wykonywanych zdjęć oraz działania w środowisku w zasadzie pozbawionym kosmicznych śmieci.
Czytaj też: Drugi niewrażliwy na pogodę satelita teledetekcyjny Indii już na orbicie
A co będzie po tym, jak misja jednego z satelitów będzie zbliżała się do końca? Dojdzie do deorbitacji takiego urządzenia i jego rozpadu w atmosferze. Wiele satelitów jest umieszczanych na swego rodzaju kosmicznym cmentarzysku, co na przestrzeni lat doprowadziło do nagromadzenia ogromnych ilości śmieci kosmicznych. Niemal sto tysięcy ton takich obiektów krąży obecnie wokół Ziemi.