Lockheed Martin próbuje wprowadzić niemałe rewolucje w satelitach i po ujawnieniu bazującego na nich systemu zapewniającego niezawodną łączność 4G praktycznie wszędzie, zapowiedział nowe satelity klasy CubeSat, a dokładnie niejakie SmartSat, które mogą zostać przeprogramowane będąc już na orbicie.
Satelity SmartSat nie są przy tym jedynie jakimś dziwnym wymysłem, którego użycie stoi pod wielkim znakiem zapytania, ponieważ już teraz jest częścią 10 programów satelitarnych, które zostaną uruchomione jeszcze w tym roku. Pierwsze prototypy wlecą przy tym na orbitę w przeciągu następnych miesięcy za sprawą pierwszych „nanosatelitarnych autobusów” LM 50.
Technologię SmartSat Lockheed Martin porównuje do smartfonów, ponieważ od momentu ich projektowania firma chciała, aby te satelity były znacznie elastyczniejsze przy wykorzystaniu architektury opartej na programowaniu, która może zostać zmieniona zdalnie w podobno prostym procesie. Nic więc dziwnego, że SmartSat jest oparty na wydajnym komputerze utwardzanym w procesie promieniowania, którego wyprodukowaniem zajął się SHREC.
Na jej pokładzie znalazł się nawet hypervisor, czyli pojedynczy komputer, działający jako sposób maksymalizacji pamięci, operacji przetwarzanych na satelicie oraz samej przepustowości sieci. Dzięki temu CubeSats może obsługiwać więcej danych bez zbytniego obciążania analityków stacji naziemnych. Oprogramowanie jest też solidnie zabezpieczone i umożliwia satelitom samodzielne diagnozowanie się, resetowanie i autonomiczne wykrywanie i przeciwdziałanie zagrożeniom cybernetycznym.
Technologia ta zostanie najpierw wykorzystana w projekcie Linus, który obejmuje dwa CubeSats składające się z dwunastu podjednostek zaprojektowanych do testowania zarówno systemu SmartSat, jak i elementów statków kosmicznych drukowanych w 3D.
Czytaj też: Broń laserowa HELIOS ma zawitać na pokład niszczyciela USA
Źródło: New Atlas