Sharp powinien zdecydowanie częściej wychodzić z Japonii i obserwować rynek, choćby europejski. Podczas gdy od długiego czasu narzekamy na wcięcia w ekranie, a producenci na różne sposoby starają się ich pozbyć, firma prezentuje model Aquos R5G. I zaskakuje dwoma wcięciami w ekranie.
Sharp zawsze słynął ze sprzętu… nietypowego. Przed wieloma laty ich telefony, dostępne tylko na rynku japońskim, wyprzedzały te dostępne w Europie oferowaną specyfikacją, znacznie większymi ekranami i ciekawszą stylistyką. Ba, to w końcu Sharp jako jedna z pierwszych firm oferowała niemal bezramkowe ekrany, jeszcze zanim stało się to modne. Ale nowy Aquos R5G jest stylistycznie zdecydowanie przekombinowany.
Głównie przez ekran, który ma dwa wcięcia – jedno mniejsze, w którym została umieszczona przednia kamera, a drugie z dołu. Mieści się w nim część czytnika linii papilarnych. Swoją drogą, czytnik pod ekranem, dosłownie pod nim, a nie jego powierzchnią, to dzisiaj również relikt przeszłości.
Sam ekran, jak przystało na Sharpa, jest wysokiej jakości. Ma przekątną 6,5 cala i wyświetla obraz o rozdzielczości QHD+ z odświeżaniem na poziomie 120 Hz. Całkiem imponujący jest też zestaw aparatów. Mamy tutaj aparat główny o rozdzielczości 12 Mpix, aparat z teleobiektywem również o rozdzielczości 12 Mpix (oba z optyczną stabilizacją obrazu), aparat szerokokątny o rozdzielczości 48 Mpix oraz czujnik ToF. Aparatem szerokokątnym można nagrywać filmy w rozdzielczości 8K.
Sercem smartfonu jest układ Qualcomm Snapragon 865, do tego mamy 12 GB pamięci RAM, 256 GB szybkiej pamięci UFS 3.0, Androida 10, wodoszczelną obudowę (IP68) i niezbyt imponujący akumulator o pojemności 3730 mAh.
Sharp Aquos R5G, oczywiście z łącznością 5G, trafi na rynek na wiosnę. Na początku w Japonii. Jego cena nie jest jeszcze znana.