Siły Powietrzne USA najpewniej ujawniły właśnie przez przypadek swoje zainteresowania hipersonicznym systemem broni jądrowej, który sprawiłby, że atakowany kraj nie wiedziałby nawet, co go uderzyło.
Wszystko sprowadza się do listy przyszłych ulepszeń Sił Powietrznych w myśl międzykontynentalnych pocisków balistycznych, gdzie znalazła się wzmianka o technologii wspierającej hipersoniczną broń szybującą. Tego typu pociski mogłyby latać pod radarami wczesnego ostrzegania zaprojektowanymi do wykrywania nadchodzących głowic nuklearnych.
Zgodnie z raportem Aviation Week, Centrum ds. Broni Jądrowej Sił Powietrznych wystosowało zapytanie o technologie, które mogłyby znaleźć zastosowanie w kolejnej międzykontynentalnej rakiecie balistycznej (ICBM).
Siły Powietrzne przygotowują się bowiem do zastąpienia obecnej 50-letniej floty międzykontynentalnych pocisków balistycznych Minuteman III nowym pociskiem GBSD, czyli Ground-Based Strategic Deterrent (via Popular Mechanics).
Widoczny wyżej pocisk GBSD będzie miał otwartą architekturę, co pozwoli mu wykonywać szereg różnych misji przez cały swój okres eksploatacji. Jednym z jego „ulepszeń” może być głowica jądrowa, która w połączeniu z międzykontynentalnymi możliwościami pocisku zrobi z niej iście zabójczą broń.
Czytaj też: Nowy myśliwiec marynarki może być wersją F-35
Międzykontynentalne pociski balistyczne to pociski dalekiego zasięgu wystrzeliwane po trajektoriach balistycznych. Po starcie te zwykle lecą prosto w górę, aby trafić na poziom niskiej orbity okołoziemskiej, aby w stosownym momencie zejść z niej i ruszyć w atmosferę z prędkością 23 Macha, czyli 28400 km/h.
Taki pocisk jest niewykrywalny przez radary wczesnego ostrzegania zaprojektowane do wykrywania międzykontynentalnych rakiet lecących w kosmos, bo dosłownie lata poza ich zasięgiem.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News