Harry Potter to jedna z serii, zarówno książkowej jak i filmowej, której bohaterowie dorastali na naszych oczach. Na przestrzeni dziesięciu lat powstało 8 filmów o przygodach młodego czarodzieja. Daniel Radcliffe, który wcielił się w tytułową postać zdradził, że sława Harry’ego Pottera nie była tak fajna, jak mogłoby się wydawać.
Czytaj też: Czy William Shatner powróci do swojej kultowej roli w Star Trek?
Daniela Radcliffe’a większość utożsamia właśnie z postacią Pottera. Kiedy aktor gra w jakiejś produkcji zawsze pojawiają się teksty, typu „o, tu gra Harry Potter” albo nowa rola odtwórcy Harry’ego Pottera”. Pozornie nie ma w tym nic złego. Jednak okazuje się, że przez lata Radcliffe musiał zmagać się z ogromną presją. Wiązała się ona z jego kultową już rolą.
Zaczął przygodę z nią w wieku 11 lat, co doprowadziło do tego, że nie miał prawdziwego dzieciństwa.
W The Off Camera Show aktor przyznał się, że sława Harry’ego Pottera doprowadziła do problemów z alkoholem. Czuł się ciągle obserwowany, w końcu swego czasu był jedną z największych światowych gwiazd. Najłatwiejszym sposobem, by od tego uciec, było upicie się. Radcliffe przyznaje, że było to błędne koło.
Kiedy jesteś bardzo pijany, stajesz się świadomy: Och, ludzie widzą teraz więcej, bo jestem pijany, więc powinienem więcej się napić, by bardziej to ignorować. To może wpłynąć na psychikę.
Na szczęście aktor nie znienawidził swojej roli i filmów, które przecież przysporzyły mu sporo problemów. Zawsze może wrócić do serii, którą kocha. Podkreśla, że nigdy nie poczuł nienawiści do pracy aktora jak i samego Harry’ego Pottera, choć wie, że innym aktorom w podobnej sytuacji się to zdarzało. Jest wdzięczny za swój czas jako Harry Potter i potrafi się do tego zdystansować. Oczywiście wszystko przyszło z czasem, ale w końcu to umysł wygrał nad chęcią utopienia problemów w alkoholu.
Czytaj też: Ten film bije rekordy, a wy prawdopodobnie o nim nie słyszeliście
Źródło: cbr.com