Widok sondy kosmicznej Hayabusa 2 zderzającej się z ogromną asteroidą Ryugu z pewnością byłby ciekawy. Zwłaszcza że to japońskie cudo uderzyło w nią nie bez powodu, a z zamiarem zebrania skruszonego po wcześniejszym uderzeniu materiału, który krąży sobie w naszym Układzie Słonecznym od milionów lat.
Czytaj też: Astronomowie namierzyli rekordową asteroidę z Układu Słonecznego
Chociaż Ryugu porusza się z prędkością 29,8 km/h, czyli stosunkowo niewielką, to wyczyn Japońskiej Agencji Badań Kosmicznych i tak jest zadziwiający. Ta postawiła sobie bowiem plan uszkodzenia powierzchni asteroidy (udało się do 5 kwietnia) i zebrania z niej próbek starożytnych skał, jak to we wcześniejszej misji Hayabusa. Warto przy tym jednak zaznaczyć, że pierwsza tego próba miała miejsca w lutym bieżącego roku i również zakończyła się powodzeniem, ale na nieco mniejszą skalę. Poniżej widzimy zdjęcie na 4 sekundy po i przed uderzeniem.
Cała misja sprowadza się do przetransportowania na Ziemię dobrze zachowanych próbek, które mogą pomóc naukowcom odkryć niektóre sekrety związane z tworzeniem Układu Słonecznego. Może również rzucić to nawet nowe światło na pochodzenie wody, która tworzy oceany Ziemi, a także na materię organiczną niezbędną do powstania życia.
Misja wysokiego ryzyka Hayabusa 2 została szczęśliwie zakończona sukcesem, a teraz sonda jest w drodze powrotnej na bezpieczną orbitę wokół asteroidy Ryugu. Tej z pewnością nie jest miłe jej towarzystwo.
Czytaj też: Astronauci będą mogli leczyć się skórą drukowaną w 3D oraz kośćmi z własnych komórek
Źródło: New Atlas