Jeśli wybieracie się do Czarnobyla, to Wasze wycieczki może urozmaicić coś wyjątkowego – zwiedzenie sterowni w Reaktorze 4 w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Jednak nie będzie to aż tak zwyczajny proces, bo będzie wymagać od Was małego wkładu.
Czytaj też: Xiaomi sprzedaje wodę mineralną w Chinach
Biura podróży zajmujące się Czarnobylem potwierdziły w sieci, że sterownia jest teraz otwarta dla przewodników po lipcowej decyzji prezydenta Ukrainy. Ten zdecydował, że region zostanie ogłoszony oficjalną atrakcją turystyczną, co zdecydowanie ma związek z ogromnym wzrostem popularności elektrowni za sprawą serialu HBO. Wiedzieliśmy o tym już wcześniej, wspominając o tym, że turystyka w Czarnobylu przeżywa rozkwit.
Jednak sama osławiona sterownia, w której w 1986 roku podjęte decyzje były dalekie od ideału, nadal emituje wysokie promieniowanie. Według Ruptly około 40000 razy wyższe niż normalnie, dlatego też turyści najpierw będą musieli wdziać strój ochronny, a na koniec wycieczki przejść dwa testy radiologiczne. Czy warto?
Dla poszukiwaczy przygód pewnie tak, bo choć sterowania została w dużej mierze pozbawiona plastikowych przełączników i oprzyrządowania przez „poszukiwaczy pamiątek wśród personelu likwidującego”, to niektóre rzeczy pokroju schematów dotyczących zachowania reaktora, czy przestarzałego okablowania, pozostały.
Czytaj też: Ekolodzy kręcą nosem na rosyjski „pływający Czarnobyl”
Źródło: Gizmodo
