W kwietniu dokonano najwyższego pomiaru stężenia dwutlenku węgla w atmosferze. Pomiar wykazał stężenie wynoszące aż 1,7%, co jest szczególnie zatrważające, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż w ostatnich miesiącach ludzkość znacząco ograniczyła swoją aktywność.
Dwutlenek węgla jest gazem cieplarnianym, który powoduje zatrzymywanie ciepła, stopniowo ogrzewając planetę. I choć okresowo dochodzi do spadków stężeń tych gazów, to w ogólnym rozrachunku ich poziomy rosną.
Ma to szeroki wpływ na naszą planetę, m.in. za sprawą wzrostów temperatur w oceanach, co powoduje śmierć tamtejszych organizmów i obumieranie raf koralowych. Te z kolei chornią przybrzeżne społeczności przed falami i sztormami. Ma to wpływ na pogodę, a im cieplejsza jest planeta, tym więcej szkód wyrządzają huragany.
Czytaj też: Co emisje dwutlenku węgla mówią nam o Księżycu?
Co więcej, susze sprzyjają powstawaniu pożarów, a niektóre gatunki są zagrożone wymieranie w związku z niesprzyjającymi dla nich warunkami kimatycznymi. Dane dotyczące stężenia dwutlenku węgla sięgają późnych lat pięćdziesiątych. Porównując odczyty dokonane obecnie z tymi z przeszłości, pojawiają się alarmujące wnioski. Wszystko wskazuje na to, że ilość dwutlenku węgla w naszej atmosferze wzrosła o 31% w ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
