Firma Rimac może pochwalić się u nas równie wysoką popularnością w treściach, co Tesla i nic w tym dziwnego, bo również ona może zapisać się na kartach historii, jako rewolucjonista w dziedzinie EV. Tym jednak razem nie skupiamy się na samej firmie, a tym, jak wiele wartych krocie modeli C_Two ucierpiało.
Czytaj też: Nowe badania pokazują, że lepiej zrezygnować z szybkiej muzyki za kółkiem
Wcześniej wspominaliśmy już o nim w wersji California Edition, bo C_Twojest ponoć (według firmy) obecnie najszybszym supersamochodem elektrycznym na świecie, co potwierdzimy dopiero po jego premierze. Ta maszyna o wartości 2,1 miliona dolarów (około 8,4 miliona złotych) cieszy się ogromną przedpremierową popularnością, ale przed jej debiutem na rynku kilka z egzemplarzy musi rozbić się na kawałeczki w celu zagwarantowania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa i uzyskania globalnej homologacji.
Na powyższym filmie widzimy, jak pięć razy C_Two zostaje poddanych testom destrukcyjnym przy stosownych przebitkach i komentarzu m.in. dyrektora ds. Inżynierii pojazdów Daniele Giachi. W tym modelu zdecydowanie najbardziej wyjątkowa jest sama konstrukcja, a dokładniej mówiąc podwozie z włókna węglowego, które składa się na praktycznie cały samochód.
Potwierdziły to same testy, w których Rimac mógł wykorzystać podwozie pięciokrotnie, wymieniając jedynie nadwozie. Warto przy tym podrzucić nasz wcześniejszy wpis, gdzie odkrywaliśmy to, dlaczego testy zderzeniowe supersamochodów zdecydowanie różnią się od testów tych zwyczajnych.
Czytaj też: Bratobójczy pojedynek Porsche 911 pokazał wpływ lat na markę
Źródło: Insideevs