Kiedy wszechświat znajdował się na początkowych etapach swojego istnienia, nie zawierał gwiazd. Tym samym niebo, jakim je widzimy dzisiaj, ówcześnie byłoby niezwykle ciemne (gdyby tylko Ziemia istniała).
Międzynarodowy zespół naukowców jest bliższy niż kiedykolwiek zbadania sygnału z tej kosmicznej epoki. Podróżuje on po kosmosie od ponad 12 miliardów lat, kiedy to zakończyły się ciemne wieki wszechświata. Z badań opublikowanych na łamach Astrophysical Journal wynika, że naukowcy związani z analizami wspomnianego sygnału osiągnęli niemal 10-krotną poprawę w zakresie zbierania danych dotyczących emisji radiowych.
Autorzy badań wierzą, że właściwości rozwijającego się wszechświata miały duży wpływ na powstawanie pierwszych gwiazd czy rozmieszczenie materii. To z kolei spowodowało, że galaktyki a nawet całe gromady znalazły się tam, gdzie obecnie możemy je obserwować.
Czytaj też: Odnaleziono najstarszą znaną galaktykę dyskową. Kiedy powstała?
Przed ciemnymi wiekami wszechświat był gorący i gęsty, lecz wraz z upływem czasu stawał się coraz bardziej przezroczysty i ciemny. Okres ten potrwał kilkaset milionów lat i właśnie wtedy doszło do emisji sygnału, który pochodził od neutralnych atomów wodoru. Na przestrzeni miliardów lat wszechświat stał się dość ruchliwym i przepełnionym miejscem, przez co odebranie sygnału nie było łatwe.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Co ciekawe, zakończenie ciemnych wieków nastąpiło, gdy atomy wodoru zaczęły się łączyć, tworząc pierwsze gwiazdy. Światło tych pierwszych gwiazd zapoczątkowało nową epokę, zwaną erą rejonizacji. W czasie jej trwania energia z tych pierwszych gwiazd przekształciła znaczną część neutralnego wodoru w zjonizowaną plazmę. To właśnie ona dominuje w przestrzeni międzygwiezdnej aż do dziś.