Firma Pfizer ogłosiła dzisiaj, że opracowana przez nią szczepionka na koronawirusa charakteryzuje się ponad 90-procentową skutecznością. To ogromny postęp i być może punkt zwrotny w pandemii SARS-CoV-2.
Analizy opierały się na próbie ponad 43 000 ochotników, którzy otrzymali albo dwie dawki szczepionki albo środek placebo. Stwierdzono, że mniej niż 10% zakażeń wystąpiło u osób, którym podano szczepionkę. Z kolei ponad 90% zakażeń dotyczyło ludzi z placebo.
Czytaj też: Przeciwciała koronawirusowe dzieci i dorosłych się różnią. Co ze szczepionką?
Czytaj też: Jak długo zakażamy koronawirusem? Oto prawdziwa rekordzistka
Czytaj też: Dlaczego koronawirus powoduje utratę smaku?
Ostatecznym celem badania jest osiągnięcie 164 potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. W informacji prasowej, farmaceutyczny gigant zapowiedział, że zamierza ubiegać się o pozwolenie na użycie szczepionki w nagłych wypadkach – nastąpi to najwcześniej dwa miesiące po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki przez uczestników badań. Według przewidywań powinno się to udać do trzeciego tygodnia listopada.
Szczepionka na koronawirusa od firm Pfizer i BioNTech może trafić do użytku już pod koniec listopada
Trzecia faza badań szczepionki od Pfizera, przeprowadzona wraz z niemiecką firmą BioNTech od 27 lipca, objęła 43 538 uczestników. Do minionej niedzieli 38 955 ochotników otrzymało drugą dawkę środka. Ponad 90-procentowa skuteczność to bardzo dobry wynik – szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że szczepionki na grypę zazwyczaj mą ok. 50% efektywności.
Czytaj też: Duńska mutacja koronawirusa wykryta u co najmniej 214 osób
Czytaj też: Niektórzy nie zachorowali na COVID-19 a mają przeciwciała na koronawirusa
Czytaj też: Czy sprej na koronawirusa powstrzyma pandemię?