Oczywiście, że nie! OpenAI stworzyło boty do gry DOTA 2 bazujące na sztucznej inteligencji, które na wczorajszym spotkaniu z profesjonalnymi drużynami pokazały, na co je stać.
Warto nadmienić, że tak jak w poprzednich rozgrywkach z amatorami boty musiały wygrać taktyką, a nie szybkością. Wszystko przez to, że ich reakcję ustawiono tak, żeby odpowiadała tej osiągalnej dla człowieka. Oczywiście przed główną potyczką komputer musiał „nauczyć” się zachowań na podstawie rozgrywek prawdziwych ludzi za pomocą maszynowego uczenia. Poprzednio doszło do tego, że SI zrobiło coś nieoczekiwanego i początkowo udawało nieporadnego początkującego, aby po uśpieniu uwagi gracza doszczętnie go zniszczyć. Był to moment, który może przerażać, ponieważ komputer zdecydował się na coś, o co nikt by go nie posądził.
https://www.twitch.tv/videos/293517383
Na powyższym zapisie rozgrywki możecie jednak zobaczyć coś zupełnie innego. Mowa o regularnej bitwie 5v5 z udziałem profesjonalnej drużyny i tej sztucznej – OpenAI Five. Rozegrano trzy mecze, wśród których dwa pierwsze pozostawały ekipę prosów bez szans. Dopiero w trzeciej udało im się wygrać, co nie zmieniło faktu, że to SI wygrało turniej. Nic jednak w tym dziwnego, ponieważ OpenAI Five rozgrywa codziennie mecze w DOTA 2 trwające ponad 180 lat. Wszystko to napędza 256 kart graficznych Tesla P100 i 1280 rdzeni procesorów centralnych. Z jednej strony – majątek, a z drugiej pokaz, że osiągnięcie perfekcji dla sztucznej inteligencji nie jest nadal takie proste.
Źródło: VentureBeat