W 2018 r. ludzie związani z Experimental Advanced Superconducting Tokamak ogłosili, że ich tokamak osiągnął ok. 100 milionów stopni Celsjusza. Rok później zapowiedzieli pójście o krok dalej w 2020 r., kiedy to temperatura miała zostać podwojona.
EAST zbudowano w 2006 roku i już wtedy naukowcy rozpoczęli serię eksperymentów. W ich ramach osiągano temperatury niespotykane na powierzchni naszej planety – a już na pewno nie w okresie antropocenu.
Czytaj też: Francuski reaktor jądrowy miał być rewolucyjny, a jest „nieszczelnym bałaganem”
Czytaj też: Nastolatek zbudował reaktor termojądrowy. To rekordowy wyczyn
Czytaj też: Rozpoczęto budowę ogromnego reaktora. Gdzie będzie go można znaleźć?
Kiedy rosną temperatury, konieczne staje się wzmacnianie magnetycznej izolacji – to właśnie ten element najczęściej zawodził w przypadku innych tokamaków.
Tokamak, czyli sztuczne Słońce, został uruchomiony przez Chińczyków po raz pierwszy w 2006 roku
Przypominamy, że tego typu urządzenia składają się z komór w kształcie torusa i wykorzystują elektromagnesy do uzyskania strumieni plazmy. Sama komora jest z kolei wypełniona zjonizowanym gazem.
Czytaj też: Zobaczcie reaktor, który może stać się przyszłością energii nuklearnej
Czytaj też: Po 30 latach reaktor fuzyjny jest na drodze do osiągania rekordowych temperatur
Czytaj też: Małe reaktory jądrowe sposobem na dotarcie na Marsa?
W 2018 roku EAST uzyskał plazmę, choć zjawisko było krótkotrwałe, bo zaledwie 10-sekundowe. Teraz, przy uruchomieniu reaktora na „pełną moc”, Chińczycy oczekują, iż w przyszłości uda się uzyskać strumienie plazmy przez nawet 1000 sekund, co miałoby dorównać planowanym osiągom innego tokamaka, zwanego ITER.