Tylko na pierwszy rzut oka w Kosmosie panuje cisza i spokój, bowiem najwięcej dzieje się poza spektrum widzialnym. W rzeczywistości przestrzeń kosmiczną przemierza cała masa poszarpanych sygnałów radiowych, emitowanych przez wypalające się słońca, spadające gwiazdy, oddalone czarne dziury czy pola magnetyczne. I w tym jednym wielkim chaosie pojawił się ostry, pochodzący z daleka, tajemniczy sygnał.
Tego typu zjawiska określa się mianem szybkiego błysku radiowego (z ang. Fast Radio Burst), który trwa zaledwie kilka milisekund. Jeden z nich został zanotowany przez nowy zespół radioteleskopów zamontowanych w Kolumbii Brytyjskiej. Największe zdziwienie wśród naukowców wzbudziła częstotliwość na jakiej został nadany sygnał. Wyniosła ona 580Mhz, co jest wynikiem aż o 200MHz niższym w porównaniu do poprzedniego rekordowego sygnału FRB.
Czytaj też: Naukowcy mają patent na to, jak znaleźć życie pozaziemskie
Błysk musiał być niezwykle jasny, jednak nie wiadomo, skąd dokładnie pochodzi. Badacze są zgodni co do tego, że jego źródło musiało być potężne i niewykluczone, iż może ono być związane z wysokorozwiniętą, pozaziemską cywilizacją. Innymi możliwymi wytłumaczeniami tajemniczego sygnału są m.in. pulsar, wybuch supernowej oraz istnienie supermasywnej czarnej dziury.
Od 2007 roku odebrano ok. 40 FRB, lecz żaden nie miał tak niskiej częstotliwości, co nadaje całej sprawie pikanterii. Jednocześnie profesor Chirstopher Conselice, fizyk z Uniwersytetu w Nottingham ostudza nastroje panujące wśród zwolenników teorii spiskowych. Jego zdaniem do Ziemi dziennie docierają tysiące takich sygnałów, jednak nie posiadamy odpowiedniej struktury pozwalającej na ich odebranie. Ten lipcowy pochodzi najprawdopodobniej z czasów, kiedy Wszechświat miał od 6 do 11 mld lat.
[Źródło: livescience.com; grafika: Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment]