Nazywa się je „nocnymi chmurami”, ponieważ pojawiają się dopiero po zachodzie słońca. Te księżycowe pasma delikatnych cirrusów tworzą się wysoko w atmosferze wiosną i latem. Dzieje się tak, kiedy górne warstwy atmosfery zaczynają się ochładzać, przy jednoczesnym nagrzewaniu tych niższych warstw. Kryształy lodu unoszące się około 80 km nad Ziemią przelatują nad drobnymi cząstkami pyłu ze zniszczonych meteorytów, a następnie skraplają się w chmurach.
Są to najwyżej położone chmury na niebie i tworzą się tak wysoko, że świecą błękitem nawet po tym, jak słońce wydaje się znikać za horyzontem. Zazwyczaj są one zauważane tylko na wysokich szerokościach geograficznych w ciepłych miesiącach. Pierścień chmur, który widzicie poniżej, został uwieczniony przez statek kosmiczny AIM, kiedy pojawił się nad Grenlandią 12 czerwca 2019.
Czytaj też: Chmura pyłu wystrzelona przez ten wulkan jest widoczna z orbity
Zdaniem naukowców z NASA, z roku na rok owe chmury wydają się „przesuwać”, dzięki czemu są widoczne nawet na niższych szerokościach geograficznych. Istnieją dowody na to, że jest to wynikiem zmian w atmosferze, w tym większej ilości pary wodnej spowodowanej zmianami klimatu. Trzeba więc przyznać, że istnieją pewne zalety związane z globalnym ociepleniem. I choć chmury robią ogromne wrażenie, to ich widok nie jest wart postępujących zmian.
[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Marsjańskie chmury powstają dzięki meteorytom