Telekonferencje to chyba najbardziej popularny przykład teleobecności. Osoba, z którą rozmawiamy jest widoczna na ekranie, dlatego mamy wrażenie, że przebywa ona w pobliżu. Firma Fusion poszła o krok dalej i stworzyła robota przyczepianego do pleców. Wykonuje on polecenia osoby mogącej znajdować się w zupełne innym kraju.
Na Uniwersytecie Keio w Japonii naukowcy opracowali robota umożliwiającego zdalne sterowanie z perspektywy pleców noszącej go osoby. W praktyce rozwiązanie polega na przymocowaniu urządzenia do karku. Z tego miejsca robot przesyła obraz i dźwięk, a osoba odbierająca sygnał może pokierować ramionami maszyny. Japończycy nazwali swój projekt Fusion, ponieważ robot zachowuje się niczym pasożyt bytujący na ludzkim grzbiecie.
Rozwiązanie zaproponowane przez badaczy z Uniwersytetu Keio prezentuje się naprawdę interesująco. Wyobraźmy sobie sytuację, w której chcemy komuś wytłumaczyć wykonanie jakiejś czynności. Przed erą telefonów takie zadanie było niemal niewykonalne na odległość. Po ich wprowadzeniu sprawa stała się łatwiejsza, bowiem jesteśmy w stanie na bieżąco konsultować sytuację z drugą osobą. Teraz jednak taka czynność powinna być banalnie prosta. Możemy dosłownie „podać pomocną dłoń” nawet nie przebywając fizycznie w tym samym pomieszczeniu, co osoba, której tłumaczymy poszczególne zadanie.
Urządzenie ma trzy tryby działania, różniące się ze względu na stopień autonomiczności robota. W pierwszym z nich maszyna sama wykonuje czynności. W drugim, ze względu na jej manualne ograniczenia użytkownik może jej w pewnym stopniu pomóc. W trzecim natomiast osoba sprawująca kontrolę przejmuje ją całkowicie. Powyższy filmik najlepiej oddaje istotę Fusion. Projekt wydaje się mieć ogromny potencjał i mógłby zostać wykorzystany w wielu dziedzinach życia.
[Źródło: spectrum.ieee.org; grafika: Keio University]