Teleskop Keplera kosztował NASA 600 milionów dolarów i działa od 2009 roku. Aktualnie, zostały mu resztki paliwa i ostatnio przez to wyłączył się na pewien czas.
Okazuje się, że właśnie został on wybudzony z ponad 4 tygodniowej drzemki. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to możliwe, że będzie on jeszcze w stanie zbadać kilka egzoplanet w odległych systemach gwiezdnych. Po przebudzeniu z hibernacji, teleskop zaczął przekazywać dane zebrane podczas swojej 18. misji. NASA szykuje się teraz, aby wysłać go na wykonanie najprawdopodobniej ostatniej, 19 misji.
Gotowy jest już następca Keplera – Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS). Będzie on w stanie patrzeć na jaśniejsze gwiazdy i pomoże on w zbadaniu składu chemicznego egzoplanet. W szczególności sprawdzi się on w obserwacji czerwonych karłów. W najbliższym czasie z pewnością dowiemy się więcej rzeczy na temat naszego wszechświata.
Źródło: https://gizmodo.com/