W ramach dbania o środowisko naukowcy zdecydowali się stworzyć czujnik, który może stanąć tuż obok fotoradarów. Wszystko po to, aby namierzać te samochody, które emitują zbyt dużo zanieczyszczeń do atmosfery w wyniku jakiejś usterki, czy po prostu zaniedbania.
Czytaj też: To zapewne najbardziej zaskakujące zakończenie wyścigu w tym roku
Czujnik ten został opracowany przez zespół austriackiego Uniwersytetu Technicznego w Grazie w ramach europejskiego projektu CARES (City Air Remote Emission Sensing). Jego najważniejszy element sprowadza się do widocznych gołym okiem „widełek” z dwoma ząbkami. Jeśli pomiędzy nimi przelecą cząsteczki spalin, zaczynają wibrować, a wibracje te wytwarzają w następstwie sygnał dźwiękowy. Zasada jest prostsza – im więcej zanieczyszczeń, tym głośniejszy ten będzie.
Jednak to integracja tego czujnika z kamerą jest kluczowa, bo dzięki niej służby będą mogły wyśledzić po tablicach rejestracyjnych te pojazdy, które przekroczyły dopuszczalne poziomy emisji. Oczekuje się, że czujniki będą gotowe do produkcji do końca 2022 roku i trafią na drogi miast powiązanych z projektem CARES, czyli np. do Mediolanu, Pragi, czy właśnie Krakowie.
Czytaj też: Polska strategia Frostpunk trafi na konsole – nowy zwiastun ujawnia datę premiery
Źródło: New Atlas