Obecność tlenku węgla wcale nie musi wykluczać, że w danym miejscu nie funkcjonuje życie. Związek ten jest wysoce trujący dla ludzi i większości innych zwierząt na Ziemi. Oddziałuje bowiem na hemoglobinę, zapobiegając przenoszeniu we krwi tlenu. Z tego powodu nie jest on traktowany jako sygnatura świadcząca o istnieniu żywych organizmów. Z nowych badań wynika jednak, iż może być zupełnie odwrotnie.
Naukowcy wykorzystali modele komputerowe do lepszego zrozumienia składu atmosfery Ziemi sprzed około 3 mld lat, kiedy powietrze naszej planety zawierało bardzo mało tlenu. Wtedy życie na Ziemi było powszechne, ale nie były to rozwinięte organizmy. Ówczesne poziomy tlenku węgla mogły przekraczać obecne nawet 1000 razy.
Czytaj też: Ta egzoplaneta rozszerza się niczym balon z helem
Oznacza to, że możemy spodziewać się dużych ilości tlenku węgla w atmosferze egzoplanet zawierających życie, a jednocześnie ubogich w tlen. Naukowcy zastosowali również swoje modele do układów egzoplanetarnych – w szczególności tych krążących wokół czerwonych karłów, które stanowią około 75 procent populacji gwiazd Drogi Mlecznej. Biorąc pod uwagę niesamowitą obfitość i różnorodność obcych światów, z pewnością nie ma powodu przypuszczać, że obcy będą przypominali ziemskie organizmy.
Kosmiczny teleskop Jamesa Webba wyszuka biosygnatury w powietrzu niektórych pobliskich egzoplanet po planowanym uruchomieniu obserwatorium w marcu 2021 roku. Trzy olbrzymie, naziemne urządzenia, które pojawią się w połowie następnego dziesięciolecia – Gigantyczny Teleskop Magellana, trzydziestometrowy teleskop i Europejski Ekstremalnie Duży Teleskop – również skupią się na analizie składów odległych atmosfer.
[Źródło: livescience.com; grafika: ESO]
Czytaj też: Najbliższa Ziemi egzoplaneta może być „wysoce zamieszkiwalna”