Wycieraczki samochodowe na przedniej szybie w swoim działaniu nie zmieniły się za bardzo od kilku dekad, ale to właśnie w nie chce uderzyć Tesla. Tak przynajmniej sugerują najnowsze patenty firmy Elona Muska, które mogą znaleźć zastosowanie np. w pickupie, gdzie (w teorii) lepiej radziłyby sobie np. z chlapiącym w terenie błotem na szybę.
Czytaj też: Wygląda na to, że Mazda szykuje sportowego RX-9
Opublikowane 5 września zgłoszenie patentowe Tesli opisuje „elektromagnetyczny system wycieraczek przedniej szyby pojazdu”. Całość sprowadza się tak naprawdę do dwóch… może trzech elementów. Dwa z nich są jednak tymi głównymi i sprowadzają się zarówno do tradycyjnego pióra (jednego, ale z opcją dodania drugiego), jak i prowadnic pod maską. Za resztę odpowiadają już elektromagnesy.
Działanie pióra wycieraczki jest banalnie proste – po prostu przesuwa się z jednej strony na drugą w jednej linii przez całą długość szyby. Samo ramię jest połączone z dwiema szynami prowadzącymi, aby utrzymać się na miejscu i zapewnić, że wycieraczka styka się z przednią szybą możliwie najlepiej. Widniejący pod maską prostokąt odpowiada za cały ruch, ponieważ ramię porusza się na zestawie magnesów otoczonych cewką elektromagnetyczną. Kiedy prąd przepływa przez magnes i cewkę, zawierający je blok z wycieraczką przesunie się przez przednią szybę.
Takie rozwiązanie ma być ponoć bardziej efektywne pod kątem wykorzystanej energii, zapewnienia widoczności podczas ulew, wytrzymałości, a przede wszystkim będzie w mniejszym stopniu wpływać na działanie autopilota i autonomicznych systemów wspomagania jazdy. Czyżby Tesla coraz bardziej kreowała się na innowatora pokroju Apple (oczywiście przed laty)… ale w segmencie motoryzacji?
Czytaj też: Tesla Model S wróci na Nurburgring w październiku w oczywistym celu
Źródło: Road and Track