Co powiecie na pierwszy na świecie dysk SSD chłodzony cieczą? Oto CARDEA Liquid na M.2, którego dziś właśnie testujemy w wydaniu 512 GB.
CARDEA Liquid 512 GB w skrócie
Na samym początku w tym SSD na slot M.2 dostrzegamy jedno – jest wyjątkowy. Przynajmniej pod kątem samej swojej fizyczności, ponieważ na rynku nie znajdziemy innego tego typu dysku.
Nadaje to więc mu pewnej elitarności i, co tu dużo mówić, przewagi nad konkurencją, o ile zależy nam na ciekawym wyglądzie. Umówmy się też – to przecież dysk z systemem chłodzenia wodą, nadaje to mu pewnego charakteru.
Już sama zawartość tradycyjnego opakowania CARDEA Liquid wprowadza nas w klimat „wodny”, bo w zestawie oprócz naklejki oraz instrukcji, dostajemy też buteleczkę z płynem chłodzącym. Właśnie tak – w razie jego utraty możemy bez większego problemu odkręcić stosowną śrubkę na chłodzeniu i uzupełnić rezerwuar. Jest to proste i wymaga wyłącznie płaskiego śrubokręta.
Niestety ze względu na konstrukcje trudno przyjrzeć się samemu laminatowi, choć oczywiście zrobiliśmy co w naszej mocy:
Dotarliśmy tym samym tylko do dwóch układów oznaczonych numerem IA7AG53A 0A01928 3480836. Niewiele nam to mówi, a pomimo pewności co do tego, że mowa o kościach pamięci, najlepiej po prostu rzucić okiem na specyfikacje dla CARDEA Liquid w 512 GB wydaniu. W nich niestety nie znajdziemy wiele informacji na temat użytych układów.
Oczywiście każdy wariant współpracuje z czterema liniami PCIe 3.0 i protokołem NVMe 1.3 na standardowym porcie M.2. Jest jednak przy tym duży, więc upewnijcie się, że podczas montażu nic nie stanie mu na przeszkodzie. W przypadku 512 GB wariantu dostajemy informacje, że pozwala sobie na do 3400 i 2000 MB/s kolejno odczytu i zapisu sekwencyjnego. Jeśli z kolei o operacje IOPS mowa, w grę wchodzi kolejno 350000/300000 jednostek odczyt/zapis.
Całość dopełnia 5-letnia gwarancja ograniczona 800 zapisanymi terabajtami danych (800 TBW), choć znacznie bardziej martwi jedynie roczna gwarancja na układ chłodzenia.
Metodologia i platforma testowa
Wszystkie testy zostały przeprowadzone na 64-bitowym systemie operacyjnym Windows 10 Home i systemie plików NTFS z jednostką alokacji wynoszącą 4096 bajtów. Wyniki stanowią średnią z trzech przeprowadzonych w identycznych warunkach odczytów. Nie dajcie się zwieść występującym niekiedy przepaściom ukazanym na wykresach i przed wyciąganiem wniosków, rzućcie okiem na narzuconą skalę.
- Oprogramowanie do testów syntetycznych:
- Anvil’s Storage Utilities 1.1.0
- AS SSD 2.0.6485
- Crystal Disk Mark 6
- Inne:
- WinRAR 16.09.09
- Sony Vegas 13.0
- Pliki/programy do testów rzeczywistych
- 1747 plików JPG o wadze 3,36 GB
- 507 plików MP3 o wadze 3,0 GB
- Cywilizacja V
- Program instalacyjny Crisis 3
- Pliki gry Wiedźmin 3 o wadze 54,7 GB
- Pliki gry CS:GO o wadze 17,7 GB
- Plik ISO o wadze 26,5 GB
- Katalog Steama z 59492 plikami o wadze 109 GB
Testy Syntetyczne #1
Przed Wami szereg testów w trzech najpopularniejszych syntetykach, które zapewne znacie na pamięć. Każdy z nich sprowadza się do tego samego – zapisania i odczytania swoich próbek, aby wyrzucić nam proste cyferki do porównania wydajności nośników.
Model CARDEA Liquid 512 GB najlepiej porównywać do tych modeli, których pojemność również znajduje się w okolicy 512 GB. Jak wypada na ich tle? Różnie, choć zdecydowanie powtarzające się topowe wyniki w losowym odczycie nie są przypadkiem. Niestety daleko mu do zapowiadanej wydajności w sekwencyjnych operacjach.
Anvil’s Storage Utilities 1.1
Anvil’s Storage Utilities 1.1 to równie zaawansowany, co użyteczny program do testowania dysków SSD i HDD. Pozwala na uzyskanie wartości zarówno sekwencyjnego, jak i losowego odczytu i zapisu wyrażonego w MB/s oraz operacjach IOPS. W tym wypadku większy wynik oznacza wyższą wydajność.
Crystal Disk Mark 6.0
Crystal Disk Mark 6.0 jest zdecydowanie jednym z najprostszych w obsłudze benchmarków. W przejrzysty i przystępny sposób zwraca użytkownikowi informacje na temat wydajności danego dysku w operacjach sekwencyjnych i losowych. Tradycyjnie – im większy słupek, tym lepiej.
AS SSD 2.0
Kolejny program zachwycający swoją prostotą i klarownością. Ponownie jednak podaje wyłącznie osiągi w sekwencyjnych i losowych operacjach zapisu oraz odczytu w MB/s. W tym wypadku większy wynik oznacza wyższą wydajność. Oczywiście oprócz testu dostępu, w którym to ułamki sekundy świadczą o czasie, w jakim to kontroler zlokalizuje poszukiwaną na dysku informacje.
Operacje na plikach
Tutaj sprawa ma się już inaczej, bo w teście z udziałem typowych działań na plikach liczy się to, jak szybko dysk poradzi sobie z wykonaniem postawionych mu zadań. Innymi słowy, im mniejszy słupek, tym lepiej.
CARDEA Liquid 512 GB poradził sobie świetnie tak naprawdę we wszystkim, radząc sobie świetnie zwłaszcza w archiwizowaniu plików. Ewidentnie przejawia się tutaj jego skuteczność przy losowych próbkach danych.
Wydajność w grach i programach
I na sam koniec trzy proste zadania w formie najczęściej wykonywanych czynności na PC, czyli instalowanie programów, ich włączanie i wczytywanie gier. Jak wypada nasz mokry zawodnik? Również wybornie, radząc sobie lepiej, niż konkurencja w instalowaniu i wczytywaniu gry, choć z Sony Vegasem nie poszło mu tak kolorowo.
Sprawdzian wielozadaniowości
Ten z kolei test ukazuje wydajność dysku w najczęściej przeprowadzanych przez nas operacjach. Zwłaszcza kiedy na nośniku odpalamy system operacyjny i programy w tle. Tutaj zdecydowanie warto posłużyć się cyferkami, bo do testu wybrałem dwa najcięższe zadania z naszego asortymentu.
Idealnym wynikiem byłoby wykonanie obu zadań jednocześnie w okolicach 860 sekund, a najgorszym dokonanie tego w ponad 1700 sekund. Niestety te zadania dla CARDEA Liquid okazały się tak bardzo wymagające, że jednocześnie uzyskał on niższy wynik, niż gdyby zadania te realizować pojedynczo.
Test przepełnieniowy i thermal-throttlingu
A jak wygląda sprawność Liquid 512 GB po granicznym zapełnieniu? Najpierw porównanie wyników w benchmarku, które pokazuje, że różnica jest marginalna i tak naprawdę może zakrawać o błąd pomiarowy.
Potwierdza to również praktyczne zadanie w postaci kopiowania pliku ISO – różnica sięga części sekundy.
Oczywiście najciekawszym w przypadku tego dysku jest sprawdzian temperatury i jej wpływu na wydajność. W grę wchodzi bowiem chłodzenie wodne, czyż nie? Dlatego właśnie kwestię thermalthrottlingu zrealizowałem w prawie godzinnym stressteście, do którego na sam koniec dorzuciłem dwa dodatkowe zadania kopiowania. Wynik?
Maksymalna temperatura 64 stopni Celsjusza i ewidentne, choć minimalne spadki wydajności zarówno w odczycie, jak i zapisie. Chłodzenie sprawdza się więc swietnie, ale i tak jego skuteczność najlepiej oceniłoby się, gdyby dysk korzystał z interfejsu PCIe 4.0 w pełnej okazałości. O przegrzewanie się dysku w codziennym użytkowaniu nie musicie się z pewnością martwić.
Podsumowanie CARDEA Liquid 512 GB
Obecnie dysk CARDEA Liquid w 512 GB wersji pojemnościowej (my otrzymujemy do dyspozycji 476 GB) kupicie za prawie 500 złotych. Jest to z jednej strony wyjątkowy dysk, bo pierwszy na świecie z tego typu chłodzeniem, więc jeśli już to samo Wam wystarczy, to możecie śmiało go brać.
Szczerze? Nawet kierowanie się takimi pobudkami nie byłoby specjalnie złe, bo w gruncie rzeczy ten model jest naprawdę wydajny. W testach zaliczył świetne wyniki, choć daleko było mu do osiągnięcia oficjalnie podawanych wyników odczytu i zapisu.
Obejmuje go też 5-letnia gwarancja objęta 800 terabajtowym wskaźnikiem TBW, więc trudno się do niego doczepić. Dlatego też leci odznaka: