GTX 970 ma już na karku pięć lat. Swego czasu było to najchętniej kupowane GPU przez graczy, o czym świadczyły choćby statystyki Steam. Jednak, czy obecnie jest jeszcze sens zakupu karty graficznej z generacji Maxwell? Sprawdźmy, jak radzi sobie staruszek.
Dość sporo wody upłynęło odkąd pod lupę trafiło starsze GPU. Kiedyś przyglądaliśmy się możliwościom GTX 760 długo po jego premierze. Dziś natomiast sprawdzimy jego młodszego kuzyna w postaci GTX 970. Obie karty należały od generacji Maxwell, podobnie jak mobilna seria 800, która w następnej generacji została jedynie lekko odświeżona. 970-tka świętowała swoje tryumfy dawno temu. Obecnie jednak wciąż może być łakomym kąskiem. Po unormowaniu sytuacji na rynku kart graficznych jej ceny oscylują w granicach 600 zł. Pytanie tylko, czy jeszcze warto rozglądać się za tak leciwym GPU?
Platforma testowa
- Procesor: Intel i7-8700
- Chłodzenie procesora: Cooler Master MasterLiquid ML120R RGB
- Płyta główna: Gigabyte Z390 Gaming X
- Pamięć RAM: iChill DDR4-3600 16GB Dual Channel
- Dysk: Plextor M8Se 512GB NvMe
- Zasilacz: Cooler Master V650 80+ GOLD
- Obudowa: Cooler Master Masterbox Elite 5 RGB midi tower
- System operacyjny: Windows 10 1809; sterowniki 419.35
Metodyka testu
Poniższe wykresy przedstawiają dwie wartości: uśrednioną ilość klatek na sekundę i maksymalny poziom wyświetlanych fps. Każdy z testów był powtarzany, co najmniej trzy razy, aby znaleźć jak najbardziej reprezentatywny wynik. Istotne jest, że w ustawieniach obrazu nie były używane opcje „Ultra”. W wielu przypadkach przekłamują one wydajność, zaniżając sporo wyświetlane klatki nie dając w zamian realnej poprawy jakości obrazu. Dobitnym przykładem będzie choćby Wiedźmin. Dlatego tekstury przeważnie ustawiono na „High” (GTX ma do dyspozycji tylko 3.5GB pamięci VRAM!). Oczywiście tam, gdzie to możliwe w starszych grach nie bawimy się w półśrodki.
Warto wspomnieć, że pamięci komputera pracowały z zegarem 2133Mhz. Na tej platformie uzyskiwały one stabilne i miarodajne rezultaty w naszych benchmarkach. Wszystkie testy wykonano w rozdzielczości 1080p i 1440p wykorzystując DirectX 11 oraz 12, jeśli gra miała taką opcję. Przekrój tytułów to zarówno dużo starsze, jak i bardziej aktualne pozycje.
Test praktyczny: gry
Niech liczby przemówią same za siebie. Mimo lat na karku, przy odpowiednim wsparciu procesora i ilości pamięci RAM, GTX 970 radzi sobie wciąż śpiewająco w rozdzielczości 1080p. Klatki to nie jedyny parametr, którym warto się zainteresować. Równie istotny będzie frame time. W nowszych pozycjach, pokroju Tomb Raider czy Ashes of the Singularity, kształtuje się on na poziomie około 20 ms. W Crysis 3 lub Project CARS potrafi zejść poniżej 10 ms. W Counter-Strike wynosi zaledwie 3 ms! Tak dobre wyniki w starszych grach zawdzięczamy przede wszystkim należytej optymalizacji dla architektury Maxwell. Ogólnie jednak niezależnie od gry, frame time jest stabilny – a tym samym nie grożą nam mikro przycięcia.
W standardzie wyższym, czyli QHD pojawiają się już pewne ograniczenia. Choćby w Shadow of the Tomb Raider mamy frame time 30 ms i aby zbliżyć się do poziomu 60 fps koniecznym będą poważne cięcia w detalach. Równie wymagające okazuje się Ashes of the Singularity. Z nowszych pozycji wyłącznie Forza Horizon 4 nie wymaga redukcji jakości szczegół i wygładzania krawędzi, gwarantując jednocześnie niski frame time. W obu testach widać jednocześnie, że dla GTX 970 różnice między DirextX 11 a 12 są raczej marginalne.
Pobór mocy?
Innym, równie ważnym kosztem, jaki generuje karta graficzna jest pobór mocy. Choć generalnie nie należy zbyt ortodoksyjnie podchodzić do tej problematyki. Wszakże GPU nie działa przez cały czas na 100% swoich możliwości w typowym komputerze. Niemniej, najwyższy zanotowany pobór energii całej platformy testowej wyniósł 260W. Średnie „spalanie” wynosi około 215W, co należy uznać za bardzo dobry wynik. Jednocześnie w grze CS:GO w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli nasz komputer konsumował zaledwie 145W.
Gigabyte słynął przez długi czas, jako producent jednych z bardziej udanych chłodzeń kart graficznych. Kto posiadał przykładowo HD 7850 lub HD 7790 wie, o czym mowa. Po starcie systemu temperatury kształtowały się na poziomie 32-36 stopni Celsjusza. W cyklu mieszanym – pulpit i granie na przemian – temperatury rosły do 60 stopni. Gorączka podczas pełnego obciążenia wyniosła 84 stopnie, co wskazuje na jedno – konieczność wymiany pasty termoprzewodzącej. Według właściciela, który użyczył nam GPU, ta karta nie przechodziła tego zabiegu od nowości. Dla pięcioletniej karty nie jest to dobrym rozwiązaniem. Po jej wymianie średnia temperatura w trakcie gamingu powinna kształtować się na poziomie 60-75°C. Dzięki temu zabiegowi mamy gwarancję ciszy oraz stabilnych zegarów, co zawsze przekłada się pozytywnie na ogólną wydajność.
Staruszek nadal daje radę?
Konkluzja tego testu może być tylko jedna: GTX 970 może nie jest już taką bestią, co kiedyś, ale zdecydowanie wciąż potrafi pokazać kły! Jeśli macie ograniczony budżet, a chcenie złożyć dobrą maszynę do gamingu ta karta graficzna jest dobrym rozwiązaniem. O ile dostaniecie model z pewnego źródła i chociaż z gwarancją rozruchową. Pozwoli wam to sprawdzić, czy nabyty egzemplarz jest w pełni sprawny. Zaraz po zakupie pamiętajcie jednocześnie, aby od razu zmienić pastę termoprzewodzącą. To koszt zaledwie dwudziestu złotych a pozwala zaoszczędzić w przyszłości wiele kłopotów.