HyperX zaprezentowało właśnie swoją nową klawiaturę, będącą drugą iteracją wcześniejszego modelu. Oto HyperX Alloy Elite 2, która wnosi efekty RGB na nowy poziom.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Samym kartonem, w którym dociera do nas klawiatura HyperX trudno się zachwycać. Ot zwyczajne, utrzymane w charakterystycznych dla producenta barwach solidne pudło, które informuje nas m.in. o tym, że klawiatura jest kompatybilna z PC, PS4 oraz Xbox One.
W środku model czeka na nas w folii ochronnej, a dodatkowe wyposażenie sprowadza się tylko do papierków, którymi nie musimy sobie zawracać głowy.
Najważniejsze cechy Alloy Elite 2
- Klawiatura pełnowymiarowa z blokiem numerycznym
- Materiał: tworzywo sztuczne i stal
- Przełączniki liniowe HyperX
- Wymiary: 444 x 174 x 37,4 mm
- Waga z przewodem: 1530 gramów
- 180-centymetrowy przewód USBx2 w materiałowym oplocie
- Przelotowy port USB 2.0
- Podświetlenie RGB z 5 poziomami jasności
- Przyciski multimedialne i funkcyjne + rolka
- Pełny N-Key rollover i anti-ghosting
- Tryb gamingowy
- Wbudowana pamięć dla trzech profili
- Gwarancja: 2 lata
- Sugerowana cena producenta: 719 zł
Materiały, design i wykonanie
W Alloy Elite 2 już na pierwszy rzut oka widzimy nowe, unikalne dla HyperX podejście w projekcie. Mowa dokładnie o „górnym segmencie”, który jest oddzielony od głównej części klawiatury paskiem świetlnym zaprzężonym z podświetleniem klawiszy.
Na tym segmencie znajdziemy (od prawej) rolkę zmiany poziomu głośności, cztery podświetlane przyciski multimedialne i w lewym górnym rogu zestaw trzech, którymi wybieramy kolejno stopień jasności diod, tryb podświetlenia i aktywujemy/dezaktywujemy tryb gamingowy.
Wracając do ogółu, Alloy Elite 2 budują tradycyjne dwa panele – stalowy z wierzchu i plastikowy na dole. Stal nie obejmuje przy tym omówionego segmentu na górze, bo tam znalazło się to samo tworzywo sztuczne, co na podstawie. Pod względem kształtu, ten model HyperX przyjmuje tradycyjne podejście ze zwężającą się konstrukcją do dołu.
Jak zapewne już zauważyliście, w tej klawiaturze mechanicznej wyróżniają się same klawisze. Te nie są w całości czarne, jak to zwykle bywa, a „mleczne” od połowy, co HyperX nazywa mianem Pudding Keycaps. Co ciekawe, nie są to po prostu niepomalowane w połowie zwyczajne warianty, a dwa rzeczywiste elementy (czarny wierzchołek z czcionką, półprzezroczysta podstawa), które zostały połączone. Czuć to na krawędziach, gdzie producent nie wyeliminował delikatnie wyczuwalnego łączenia.
Górny panel pomalowany na czarno dopełnia w prawym górnym rogu nazwa producenta wraz z trzema kwadratowymi diodami informacyjnymi. Te sygnalizują nam stan caps- i scrolllocka oraz to, czy włączyliśmy tryb gamingowy.
Na górnej krawędzi Alloy Elite 2 przyjął wyjście grubego przewodu USB w materiałowym oplocie, którego masywność usprawiedliwiają dwie wtyczki na końcu. Jedna z nich odpowiada za klawiaturę, a druga służy za „pośrednik” między portem USB, który znalazł się na tyle tego modelu.
Na sam koniec pozostało to, czego nie widzimy, a więc spód klawiatury. Szczerze mówiąc? Tradycyjny, bo znalazły się na nim cztery podkładki antypoślizgowe oraz para typowych nóżek do zwiększenia kąta nachylenia – również zakończona gumowymi podkładkami.
Przechodzimy więc do tego, co pod fizycznym kątem w Alloy Elite 2 nie gra, ale na szczęście to tylko drobiazgi. Niestety w zestawie nie znajdziemy podkładki pod nadgarstki i choć nie jest to fajne w klawiaturze za ponad 500 złotych, pochylona konstrukcja tego modelu nieco to wynagradza. Do grubego przewodu doczepić się nie mogę, ale do delikatnie kiwającej się „na boki” rolki już tak. Ten szczegół HyperX ewidentnie powinien poprawić.
Oprogramowanie NGenuity
Z dostępnym do pobrania na stronie producenta oprogramowaniem NGenuity jest dosyć dziwnie, bo każda próba przerzucała mnie do aplikacji beta w sklepie Microsoft. Zupełnie jakby HyperX odchodził od zwyczajnego modelu dystrybucji na coś bardziej oficjalnego i w sumie nie mam z tym problemu. Mam jednak małe zastrzeżenia co do polonizacji tej aplikacji, bo ta ciągle reprezentuje sobą niski poziom.
Oczywiście w oprogramowaniu i tak na wiele nie zabawimy, bo NGenuity w przyjemnym oraz intuicyjnym wydaniu pozwala nam na tradycyjny zestaw czynności z klawiaturami. Możemy więc nagrać makra, przypisać do klawiszy nowe funkcje i dobrać oraz dostosować efekty podświetlenia RGB.
Tych jest sporo, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie, choć i tak polecam sprawdzenie trybu Sun i dostosowanie podświetlenia do koloru, który dominuje na Waszym stanowisku. Podoba mi się z kolei rozgraniczenie efektów na te, działające nieustannie i reagujące na aktywację przycisku. Można je dowolnie łączyć, więc za to HyperX należy się plusik.
Najważniejsze jest, aby pamiętać o zapisaniu ustawień w pamięci urządzenia, aby móc aktywować je po zamknięciu aplikacji. Inaczej będziemy zmuszeni do pozostawiania włączonej aplikacji w tle. Między profilami poruszamy się poza aplikacją w ramach wspomnianego przycisku (trzy kółeczka z wypełnionym jednym), ale w oprogramowaniu są dodatkowo dostępne kolejne – poniekąd „nadrzędne”.
W aplikacji nie zabrakło suwaka manipulującego jasnością podświetlenia, czy wyboru kombinacji klawiszy, które mają zostać zablokowane po aktywacji trybu gamingowego.
System podświetlenia Alloy Elite 2
Można odnieść wrażenie, że w Alloy Elite 2 najważniejsze jest podświetlenie. Mówcie sobie, co chcecie, ale na to wskazuje niespotykany na rynku zestaw klawiszy (keycapów), które mają tylko i wyłącznie za zadanie eksponować magię RGB. Szczerze? Wygląda to okropnie… przynajmniej dla mnie i przy wyłączonym podświetleniu. Kiedy jednak do gry wchodzą zaprogramowane z góry efekty, ten model nie ma sobie równych w oświetleniu.
Wysunięta wysoko przy przełączniku dioda zapewnia równomierne oświetlenie całej nakładki, a unikalna dla HyperX czcionka w centrum klawiszy z tendencją „w górę” wygląda po prostu świetnie. Jestem jednak przekonany, że takie podejście do podświetlenia może się dla niektórych wydać przesadą, dlatego uprzedzam – Alloy Elite 2, to istne proszenie się o drugie źródło światła na biurku i daleko mu do stonowanego, eleganckiego podświetlenia.
Warto wspomnieć, że klawisze sprawiają wrażenie, jakby zostały potraktowane pewnego rodzaju powłoką oleofobową.
Test przełączników HyperX Red
HyperX oferuje Alloy Elite 2 z czerwonym wariantem swoich przełączników na terenie Polski. HyperX Red – bo tak się nazywają – to liniowy wariant przełącznika, przeznaczony stricte do grania… choć po tak wielu klawiaturach i tak przyzwyczaiłem się do pisania z użyciem tych przełączników. Jednak HyperX nie skopiował po prostu rozwiązań Cherry MX, bo HyperX Red są tak naprawdę szybsze.
Zamiast całkowitej drogi pracy rzędu 4 mm, w ich przypadku mowa o 3,8 mm, co w połączeniu z obniżeniem punktu aktywacyjnego z 2 mm do 1,8 mm sprawia wrażenie marginalnych i niezauważalnych zmian. Jednak i tak czuć, że w porównaniu do innych wariantów Red, przełączniki w Alloy Elite 2 są nieco szybsze, co w połączeniu z ich nienaganną responsywnością sprawia, że wytrzymałość podbita z 50 do 80 milionów aktywacji jest tylko ich wisienką na torcie.
Alloy Elite 2 – nowinka godna uwagi?
HyperX wyciąga z naszej kieszeni całkiem spory plik pieniędzy za model Alloy Elite 2. Jasne – to nowinka, więc po kilku miesiącach cena spadnie z 719 złotych na zapewne jakieś 600/650 zł. Nie ma jednak to większego znaczenia, bo ta klawiatura mechaniczna nie wpisuje się w ramy „standardowych”, a uderza w specyficzne gusta osób, które lubią rozbudowane systemy oświetlenia. To zwłaszcza one powinny zwrócić uwagę na Alloy Elite 2.
Dodatek niestandardowych, solidnych keycapów, to zdecydowanie najważniejsza zaleta tej propozycji HyperX, co w połączeniu z świetnym podświetleniem tylko to podkreśla. Cała reszta, to już wysokiej jakości standard (bardzo dobre materiały i wykonanie), choć oczywiście należy również wyróżnić wyjątkowy dla modeli tego producenta pasek podświetlenia, który oddziela sekcję z dodatkowym zestawem przycisków i rolką.