Test sprężynujących przełączników Logitech GL
Logitech G915 jest dostępny do kupienia z trzema rodzajami przełączników, które z pewnością kojarzycie. Racja, są niskoprofilowe, ale to ciągle odpowiedniki wersji red, brown i blue, choć kolor w przypadku tego trzeciego jest biały. Mi z kolei przyszło testować „lżejsze blue”, czyli w przypadku tej klawiatury Logitecha przełączniki sprężynujące GL. Te najlepiej porównać do przełączników niebieskich, ale wyjątkowe jest w nich to, że brakuje w nich charakterystycznego dźwięku kliku, a samo sprzężenie zwrotne aktywacji jest zdecydowanie delikatniejsze.
Nie można zapominać, że te przełączniki GL są niskoprofilowe, co oznacza, że ich droga pracy nie wynosi standardowych 4,5 mm, a 2,7 mm. W przypadku testowanego wariantu, do aktywacji trzeba użyć siły rzędu 50 gramów, aby wcisnąć przełącznik na odległość 0,7 mm, po czym poczujemy pod palcem jego delikatne „wyparcie”.
Wybór sprężynujących przełączników GL jest więc dyktowany preferencjami użytkownika. Jeśli ten nie lubi charakterystycznego dla wersji Blue sposobu pracy, ale chce wyczuwać moment aktywacji, te sprężynujące są wskazane. Ich niskoprofilowość, to tradycyjnie kwestia przyzwyczajenia, ale bywalcy laptopów z pewnością nie będą mieli z tym problemów.
Osobiście sam korzystam zwykle z pełnowymiarowych przełączników Blue, ale przejście na G915 było kwestią kilku godzin pracy. Czy było warto? Jak dla mnie tak i to przez szybkość aktywacji oraz płynność pisania, co bezpośrednio przekłada się na szybkość w grze. Wyjątkowa w rozwiązaniu Logitecha jest zdecydowanie sama konstrukcja przełączników – te bazują nie na tradycyjnym „krzyżaczku”, a dwóch dziurkach. To w nie wpadają „wsporniki” na klawiszów, gdzie się zakleszczają.