Reklama
aplikuj.pl

Test Krux Atax Pro RGB i Atax RGB. Dwie tanie klawiatury mechaniczne

Test Krux Atax Pro RGB i Atax RGB, tanie klawiatury mechaniczne, Test Krux Atax Pro RGB, Test Krux Atax RGB

Nie każdy potrzebuje klawiatury mechanicznej za setki złotych, a czegoś prostego i taniego. Tak w skrócie można opisać modele KRUX Atax Pro RGB i Atax RGB, które choć są chińskiej marki, w Polsce są dystrybuowane dzięki rodzimej firmie Cooling.pl. 

Pudełko i dołączone wyposażenie

Obie klawiatury znajdują się w identycznych kartonowych opakowaniach o charakterystycznej kolorystyce z wszechobecnym motywem litery „X”. Wewnątrz również znajdziemy to samo, bo po prostu zabezpieczoną piankami klawiaturę oraz instrukcję obsługi i co ciekawe, od razu zauważymy, co różni te dwa modele.

W skrócie? Wszystko zostało określone już na samym pudełku, które wskazuje, że Atax Pro RGB jest lepszy od Atax RGB tylko pod kątem wsparcia oprogramowania, jak i bardziej rozbudowanego, nie pełnego podświetlenia RGB, a nie strefowego. Pod pozostałymi kątami modele są identyczne, dlatego poniżej zajmujemy się głównie modelem Pro. 

Warto zaznaczyć, że choć Atax RGB brzmi, jak znacznie ograniczony model, to brak oprogramowania równoważy możliwość tworzenia makr i programowania trybów podświetlenia za pośrednictwem stosownych kombinacji. Zachowuje przy tym te same możliwości pod kątem blokowania klawisza Windows, czy zamiany funkcji strzałek.

Najważniejsze cechy Krux Atax Pro

  • Klawiatura TKL, czyli bez bloku numerycznego
  • Materiał: tworzywo sztuczne 
  • Przełączniki Outemu: Red, Blue, Brown
  • Wymiary: 355 x 137 x 39 mm
  • Waga: 940 gramów
  • 180-centymetrowy przewód USB w gumowej osłonie
  • Podświetlenie RGB
  • Wsparcie aplikacji
  • Przyciski multimedialne, funkcyjne i makr
  • N-Key rollover i anti-ghosting
  • Gwarancja: 2 lata

Materiały, design i wykonanie

Zacznę może od tego, że wariant Pro kupimy już za 159 zł, a ten drugi, bardziej okrojony, już za 129 zł. Są to więc klawiatury mechaniczne szalenie budżetowe, co oczywiście odbiło się na ich formie. Stąd brak dodatkowego bloku numerycznego, konstrukcja wyłącznie plastikowa i prosty, wręcz surowy wygląd i wiecie co? Za to połączenie nawet pokochałem te modele, jako że na co dzień korzystam z równie niszowego modelu o podobnych cechach. 

Czytaj też: Test MSI Immerse GH20, czyli lekkiego gamingowego headsetu
Czytaj też: Recenzja Asus ZenBook Duo 14. Dwa ekrany w nowej odsłonie
Czytaj też: Test słuchawek TCL 500 TWS. Jak dobrze, że nie grają wygladem

Co jednak zadziwiające, swoją wręcz topornością Krux Atax Pro RGB sprawia wrażenie naprawdę wytrzymałej klawiatury, która swoimi 940 gramami wręcz zaskakuje. Jest to najpewniej zasługa szalenie grubego tworzywa sztucznego, które zapewnia modelowi stabilność do tego stopnia, że wszelkie próby wyginania tej klawiatury spełzają na niczym. Odnoszę przez to wrażenie, że wewnątrz znalazła się nawet jakaś aluminiowa płyta, o której producent nas nie informuje, co jest oczywiście na wskroś pozytywne. 

Cała konstrukcja klawiatur sprowadza się do dwóch plastikowych części obudowy wyprofilowanych pod kątem (zwężającej się od linii klawiszy F do tej ze spacją), z czego ta dolna została wciśnięta w tą górną. Tak solidna obudowa sprawia, że klawisze i przełączniki nie są już tak wyeksponowane, jak w modelach, które nazywa się „pływającymi”. Wszystko sprowadza się do tego, że wysokość obudowy dokładnie okala wszystkie klawisze po zewnętrznych stronach. 

Jedynym „ozdobnym” elementem, pomijając same podświetlenie, jest niewidoczna praktycznie nazwa producenta w tradycyjnym miejscu, czyli tuż nad blokiem strzałek. Na spodzie Atax Pro RGB znajdziemy po dwie pary grubych podkładek gumowych i będące zwykle domeną droższych modeli, blokujących się lekko, podwójnych nóżek ustawiających kąt na dwóch poziomach. Te również okraszono gumowymi wstawkami, aby klawiatura pewnie siedziała na biurku, a siedzi pewnie. Nie wzorowo, ale pewnie. 

Chociaż w ogólnym rozrachunku klawiatura Atax Pro RGB (i tym samym Atax RGB) od Krux wypada świetnie pod kątem wykonania, to muszę wypunktować dwa małe niedociągnięcia. Po pierwsze, choć to budżetowy model, chciałoby się minimalnie grubszy albo zabezpieczony oplotem przewód i po drugie, warto byłoby zadbać o to, aby dwie niebieskie diody informujące o aktywacji caps- i scroll-locka nie rozświetlały się tymi samymi kolorami, co cała klawiatura. 

Oprogramowanie i funkcje

Dostępna dla modelu Krux Atax Pro RGB aplikacja do pobrania ze strony producenta może i wygląda tak, jakby złożył ją naprędce jakiś początkujący student, ale rynek nas już do tego przyzwyczaił w takim segmencie cenowym. Nie mamy więc na co narzekać, jako że dostępna w języku angielskim aplikacja pozwala nam na zapisywanie do 5 profili (z możliwością importowania/eksportowania).

Te profile mogą różnić się ustawieniem funkcji poszczególnych klawiszy na czele z wcześniej stworzonymi kombinacjami makr w tradycyjnym kreatorze i oczywiście podświetleniu. W tej kwestii mamy do dyspozycji 23 ustawień predefiniowanych i pięć profili dla siebie, w których możemy dostosować jasność stałego podświetlenia (0-4) i wybrać kolor dla każdego przełącznika z osobna. 

Oba modele mają z kolei tradycyjny zestaw funkcji dla mechanicznych klawiatur gamingowych, a więc możliwość zmienienia funkcji WSAD i strzałek, blokowania klawisza Windows i oczywiście cieszenia się z pełnego n-key rolloveru i anti-ghostingu. 

System podświetlenia

Razem z oprogramowaniem, podświetlenie obu klawiatur stanowi drugą i ostatnią różnice między tymi modelami, które posiadają przy tym identyczne klawisze oraz czcionkę. Co do jakości tych ostatnich, trudno się doczepić, bo w grę wchodzi technologia dual-injection, zapewniająca, że symbol ani się nie zetrze, ani nie zarysuje. Wszystko sprowadza się do tego, że każdy klawisz składa się z dwóch elementów, bo z czarnej obudowy z symbolem, w którą wtapia  się drugi element, już mleczny, a następnie szlifuje do tego samego poziomu. 

Jednak choć czcionka jest wykonana świetnie, ma swoje słabości w przypadku co niektórych symboli specjalnych (%&#@), liter (O, B i D) oraz cyfr (zwłaszcza 6, 8 i 9), które przynajmniej dla mnie nie wyglądają najlepiej. Wprawdzie mają swojego rodzaju charakter, ale no cóż… wolałbym coś bardziej tradycyjnego.

Pomijając mnogość trybów podświetlenia, warto docenić producenta za możliwość regulacji poziomu jasności i możliwość całkowitej dezaktywacji. Warto zaznaczyć, że oba modele posiadają pod każdym przełącznikiem jedną, wpuszczoną głęboko diodę RGB, ale wersja Pro RGB nie uwiązała ich ze sobą w sześciu strefach i postawiła na pewną niezależność każdej z nich. Finalnie jednak obie klawiatury są podświetlane w odpowiedni, efektywny sposób.

Test przełączników

Na testy do nas trafiła klawiatura Atax Pro RGB w wersji przełączników Outemu Blue i Atax RGB z przełącznikami Outemu Brown. Jeśli z kolei zastanawiacie się, jak przełączniki sprawdzają się w praktyce, to tak… jak w każdym innym modelu, sięgającym po rozwiązania Outemu. 

Na testy wpadła do nas też wersja z Gateron Red, a to oczywiście odpowiednik Cherry MX Red, który jest na swój sposób od nich lepszy. Wprawdzie ponownie mamy do czynienia z wymaganym naciskiem 45 gramów, ale budowa tych przełączników mechanicznych ewidentnie jest inna, co objawia się marginalną gładkością kliku, choć w porównaniu do wspomnianych Cherry MX może się wydawać, że Gaterony są jakby „puste”.

Więcej na ten temat przeczytacie w naszym artykule pod tytułem: jakie przełączniki mechaniczne wybrać?

Test Krux Atax Pro RGB – podsumowanie

Jak wspomniałem na początku, te bliźniacze klawiatury mechaniczne Krux są dostępne za jedyne 129 i 159 złotych. Dodatkowe „trzy dyszki” płacimy tutaj za oprogramowanie i pełne podświetlenie RGB, więc to od Was zależy, czy sięgniecie po Krux Atax Pro RGB, czy Krux Atax RGB. Moim zdaniem warto, jeśli poszukujecie prostej klawiatury mechanicznej, o cechach, jakie wytłuszczyłem powyżej i to zwłaszcza za takie pieniądze.