Reklama
aplikuj.pl

Test mikrofonu Razer Seirēn Elite i kamerki Razer Kiyo

Zestaw dla streamera

Żyjemy w erze rozrywki dostarczanej z domu, tworzonej przez zwykłych ludzi, takich jak my wszyscy. Ilość popularnych youtuberów czy streamerów jest porażająca i ciągle rośnie, ale nie ma się co oszukiwać – chyba każdy z nas chciałby zarabiać, robiąc to co się lubi i jeszcze zdobywać przy tym popularność. Na rynku pojawia się zatem coraz więcej sprzętu dla takich twórców. Gdy tylko pojawiła się możliwość przetestowania wyposażenia dla streamera od Razera, nie mogłem nie skorzystać z okazji. Zapraszam na test i recenzję kamery Razer Kiyo oraz mikrofonu Razer Seirēn Elite.

Jak streamowaliśmy?

Aby zapewnić jak najlepszą jakość streamu, użyliśmy do tego celu dwóch komputerów – jeden do grania, drugi wyłącznie do streamowania. Obraz z komputera, na którym graliśmy, przechwytujemy HDMI grabberem i przekazujemy do komputera, który zajmuje się tylko streamowaniem. Kamera oraz mikrofon podłączone były do komputera streamującego. Taka konfiguracja pozwoliła na uzyskanie streamu po enkoderze programowym (tzw. stream procesorem) w ustawieniu veryfast. Jakość streamu, to 1080p@30FPS i wartości te utrzymywały się cały czas. Jeżeli chcecie więcej szczegółów na temat ustawienia platformy do streamowania, zapraszam do komentowania.

Kamera

Wykonanie i parametry

Na początku omówię Razer Kiyo, gdyż będzie o nim krócej. Razer Kiyo sprawia wrażenie produktu naprawdę premium i to nie bez powodu. Jej konstrukcja jest nad wyraz solidna, jak na kamerkę internetową. Można zarówno przymocować ją do monitora, jak i postawić na biurku. Nie zabrakło też gwintu na statyw. Największe wrażenie robi jednak front z obiektywem i ringiem świetlnym. Kamerka posiada własne, regulowane podświetlenie, które ustawiamy pokrętłem, znajdującym się dookoła obiektywu. Za światło odpowiada 12 diod LED, o maksymalnej temperaturze 5600K, gwarantujących natężenie 10lx w odległości jednego metra od lampy. Pozostałe technikalia: kodowanie wideo YUY2/MJPEG lub H.264, pole widzenia 81.6°, autofocus, automatyczna/ręczna regulacja punktu bieli, nagrywanie w rozdzielczości 720p@60FPS lub 1080p@30FPS. Wydaje się to być małą wartością, musimy jednak pamiętać, że kamera ta jest przeznaczona dla streamera i na transmisji portret streamującego zajmuje znacznie mniejszą rozdzielczość. Jak dla mnie, takie parametry w zupełności wystarczyły do poprawnego streamingu.

W praniu

Kamerę ustawiłem na auto i prowadziłem rozgrywkę o kilku porach dnia. Zacząłem przy bardzo jasnym świetle dziennym, skończyłem na pokojowym oświetleniu w nocy. I muszę przyznać, że spisuje się nader dobrze w swojej pracy. Jedynymi warunkami, kiedy tryb auto nie wyrabia, jest „zmierzch”. Widać to na nagraniu w momencie „19:50 – PUBG #2, zmierzch, sporo jasnych scen na monitorze” – nagranie możecie zobaczyć w kolejnym akapicie. Na nagraniu już się to nie załapało, ale włączenie lampy w tym momencie pogarszało jeszcze sprawę.
Dodam tylko, że jeżeli mamy zagwarantowane stałe oświetlenie, to możemy na sztywno ustawić poziom bieli i kilka innych parametrów, aby poprawić jakość. A wbudowana lampa? Spisuje się całkiem nieźle, jednak w roli lampy wspomagającej, a nie głównej. Jeżeli korzystamy tylko z niej, to nie dość, że będzie nam przeszkadzać, bo mamy ją w polu widzenia, do oświetli nas nierównomiernie i efekt będzie dość mizerny. Jeżeli mamy natomiast oświetlenie i musimy nieco je skorygować, albo doświetlić twarz, to jest to świetna opcja. Kamera ma wbudowany mikrofon, ale nie polecam z niego korzystać, gdyż łapie nieco zakłóceń i ma troszkę problemów z filtrowaniem dźwięków tła. Kamerka ta nadaje się ostatecznie tylko do streamowania (no i oczywiście wideo-rozmów). Jeżeli prowadzimy wideobloga, to musimy znaleźć inne rozwiązanie. Na końcu dodam, że kamera niestety nie wspiera Intel Real Sense – nie wytniemy samego tła automatycznie.

Danie główne – mikrofon

Wykonanie i parametry

Seirēn Elite to najnowszy wariant z serii Seirēn. Występują jeszcze Seirēn, Seirēn Pro oraz Seirēn X z czego w sprzedaży możemy otrzymać jedynie ten ostatni i rzadziej pozostałe (mają już swoje na karku). Skupmy się jednak na testowanej wersji. Podłączana jest kablem USB, ma własną kartę dźwiękową ze wzmacniaczem słuchawkowym, więc będzie brzmieć tak samo u każdego. Po szczegóły techniczne zapraszam na stronę producenta – nie ma sensu marnować tutaj na to miejsca. Samo wykonanie to majstersztyk. Od razu widać, że nie było tu miejsc na żadne kompromisy. Sprzęt jest ciężki, solidny i wykonany ze świetnych materiałów. Stojak możemy regulować lub go odkręcić i przykręcić mikrofon do własnego statywu. Na korpusie głównym znalazły się 2 pokrętła i przycisk do wyciszania mikrofonu. Pokrętła to odpowiednio gain i volume, z czego ten drugi odpowiada jedynie za głośność podłączonych słuchawek. Pod spodem znalazły się wejścia USB, słuchawkowe i magiczny przycisk „High-Pass Filter”, o którym nieco później. Nie będę dłużej się rozpływał – Razer Seirēn Elite to wspaniale zaprojektowany, piękny i solidnie wykonany mikrofon. Bezdyskusyjnie otrzymuje ode mnie maksymalne noty za wygląd i wykonanie.

Działanie

Działanie mikrofonu najlepiej będzie podejrzeć na filmie, który zamieszczam poniżej, napiszę jednak jeszcze parę słów.

Mikrofon nie miał ustawionych żadnych opcji korekcji audio, przy montażu nie korygowano kolorów, ani nie odszumiano tła. Jedynie w OBS zostały ustawione progi oraz bramki, aby mikrofon nie aktywował się przy np. pisaniu. Mikrofon podczas testów miałem w odległości 20-50cm. Im bliżej do mikrofonu, tym jakość znacznie lepsza.
00:00 – omówienie kamery i mikrofonu
08:53 – For Honor, bardzo mocne światło, mało refleksów z monitora
13:22 – PUBG #1, bardzo mocne światło, sporo jasnych scen na monitorze
19:50 – PUBG #2, zmierzch, sporo jasnych scen na monitorze
20:31 – Rainbow Six: Siege, sztuczne oświetlenie, sporo jasnych scen na monitorze

Przy okazji mogliście zaobserwować, jak działa kardioidalne zbieranie dźwięku. W momencie, gdy obracam mikrofon słychać bardzo wyraźnie zakres zbierania audio.

Koniecznie muszę opisać działanie dwóch funkcji – „High-Pass Filter” oraz cyfrowo-analogowy limiter. High-Pass Filter włączamy przyciskiem pod spodem urządzenia i jest to nic innego, jak redukcja szumów otoczenia, tylko że znacznie lepsza. Dźwięk jest niesamowicie czysty, jak na sam podłączony mikrofon. Na filmie tego nie słychać, ale u mnie w mieszkaniu jest naprawdę sporo odgłosów (spowodowane chociażby tym, że mieszkam na parterze). W międzyczasie zadzwonił domofon i na nagraniu tego nawet nie słychać. Jestem naprawdę pod wrażeniem, gdyż jest to chyba najbardziej poszukiwana przez streamerów funkcja. Mikrofon nie wyłapywał też klawiatury sam z siebie. Słychać ją jedynie wtedy, gdy jednocześnie mówię i klikam. Rewelacja.
Nie inaczej funkcjonuje limiter. Pojawienie się czerwonego ringu ledowego oznacza, że Seirēn właśnie ucina zbyt duży hałas. Jak widać na filmie – gdy uderzam o stojak nie jest aż tak głośno.

Jak mogliście zobaczyć (a raczej usłyszeć), sprzęt spisuje się aż nadto rewelacyjnie. Przyznam, że porównywalną jakość można otrzymać jedynie w studiu nagrań. Ale zaraz, zaraz… ktoś zaraz mnie zjedzie, że „przecie słychać szumy w tle i wogóle to aż tak ekstra to nie jest. Inne strimery mają lepszą jakość na Blu Jeti”. I tutaj muszę co nieco wyjaśnić. Po pierwsze – nie stosowałem podczas nagrywania żadnej funkcji odszumiającej – stąd słychać tło, szczególnie na początku. Po drugie – efekt czystego tła można uzyskać na innych, nawet tańszych mikrofonach, ale tylko wspierając się dodatkowymi, płatnymi programami do obróbki audio na żywo, albo podłączając mikrofon kablem XLR do interfejsu/wzmacniacza/karty, dalej do kompresora (albo innego urządzenia korygująco-wzmacniającego) i ustawiając korekty sprzętowo. Takie rozwiązanie wymaga już nieco większej wiedzy, czasu i tanie nie jest. Poza kosztem mikrofonu musimy doliczyć też interfejs, kompresor i kable, co podwoi albo nawet potroi koszt całego zestawu. Razer Seirēn Elite oferuje bardzo zbliżoną jakość, tyle że znacznie łatwiej. Podłączamy mikrofon pod USB i w zasadzie już. Nie musimy nic dodatkowo konfigurować (no, może wcisnąć przycisk „High-Pass Filter”).

Podsumowanie

Przyznam się bez bicia, że spodobał mi się ten zestaw Razera dla streamerów. Nie dlatego, że są „cool” i to Razer, ale dlatego że faktycznie spełniają potrzeby i oczekiwania, jakie mają streamerzy. Konfiguracja kamery i mikrofonu zajęła dosłownie 5 minut i wszystko śmiga. Jest to wręcz wybawienie dla średnio- i bardziej zaawansowanych streamerów. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Kiyo w moim mniemaniu jest troszeczkę zbyt drogie – około 500zł za kamerkę, która posłuży nam wyłącznie do streamowania i rozmów. Niestety, jakość na pełnym ekranie nie jest w stanie dorównać ręcznym kamerom cyfrowym albo dobrej jakości aparatom kompaktowym, które możemy dostać już za niewiele więcej (nie wspominając, że niektóre kamery internetowe też mogą mieć lepszą jakość). Sama lampa nie wystarczy, aby nadgonić braki (chociażby brak 1080p@60FPS), abym mógł ją zarekomendować każdemu. Jest zbyt mało uniwersalna i przeceniona. W niższej cenie możemy dostać już kamery z Realsense i jeszcze bardziej urozmaicić swój stream. Nie mniej, nie jest to zły sprzęt, jest dobrze dopasowany do potrzeb większości streamerów, dlatego też daję mu znaczek „TAK”.

Zupełnie inaczej ma się sprawa z mikrofonem, który po prostu wgniótł mnie w fotel. Tak, Razer Seirēn Elite to wg mnie najlepszy mikrofon dla streamera, jaki obecnie można nabyć. Jest bardziej kompleksowy niż Blue Yeti i ma znacznie bardziej naturalny dźwięk, niż Strix Magnus od ASUSa (do którego dosłownie w ostatniej chwili przed testem miałem okazję się dorwać). W momencie pisania tej recenzji Seirēn Elite kosztuje 199$, co powinno przełożyć się na ~900zł (chyba że kupujecie na Amazonie, to tylko 680zł + wysyłka). W tej cenie jest to bezwzględny killer. Otrzymujecie przepiękny, kompleksowy i przede wszystkim doskonale nagrywający mikrofon, który obsługuje się dosłownie jednym przyciskiem. Razer Seirēn Elite otrzymuje ode mnie maksymalne noty.