Reklama
aplikuj.pl

Oto najbardziej nietypowy test na koronawirusa. Nie uwierzycie, jak działa

pandemia

Peter van Wees opracował sposób analizy cząsteczek wchodzących w skład wydychanego powietrza, dzięki któremu możliwe jest wykrycie fragmentów koronawirusa SARS-CoV-2.

Pewien problem stanowi jednak uzyskanie odpowiednio dużej ilości tych cząsteczek. Opis brzmi dość komicznie, bowiem testowana osoba musi wejść do zamkniętej kabiny i wydać z siebie głośne dźwięki, np. śpiewając lub krzycząc.

Holenderski test na koronawirusa wymaga od danej osoby… głośnego krzyku

Urządzenie służące do filtrowania powietrza zajmuje się następnie zbieraniem wszystkich wyemitowanych cząsteczek, które są następnie analizowane pod kątem obecności koronawirusa. SARS-CoV-2 jest identyfikowany na podstawie wielkości, dzięki urządzeniu działającemu w skali nanometrów.

Van Wees twierdzi, że zaprojektowane przez niego urządzenie mogłoby stanowić narzędzie diagnostyczne na koncertach, lotniskach, w szkołach czy innych placówkach publicznych. Co ciekawe, testy oparte na analizie wydychanego powietrza zostały niedawno dopuszczone na terenie Amsterdamu, choć nie doczekały się jeszcze ogólnokrajowej akceptacji.