Reklama
aplikuj.pl

Test obudowy NZXT H400i

Testów obudów micro ATX nie było zbyt wiele na łamach Whatnext – czas to zmienić. Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić test dosyć drogiego ale także świetnego modelu H400i od NZXT. Zapraszam do recenzji.

Obudowę otryzmałem w biało-fioletowym kartonie, co jest miłą odmianę od wszystkich standardowych opakowań. Wraz z H400i w środku można znaleźć instrukcję zestaw śrubek, opaski zaciskowe oraz pasek LEDowy. Instrukcja dobrze wyjaśnia montaż a opaski zaciskowe zawsze są przydatne. Jeden pasek LED został także zamontowany w obudowie, drugi można zamocować w dowolnym miejscu. Podświetlenie może być sterowane za pomocą oprogramowania CAM, które można pobrać ze strony producenta. LEDy podłącza się do złącza USB 2.0 na płycie głównej więc nie powinno być problemów z kompatybilnością. Gwarancja wynosi 2 lata.

H400i ma wymiary 210 mm x 393 mm x 421 mm i wazy 7,6 kg. Można w niej zmieścić płyty główne o formacie micro ATX oraz mini ITX. Dostępna jest ona w wersji biało-czarnej (testowanej, czarnej, czarno-czerwonej oraz czarno-niebieskiej.

Produkt NZXT prezentuje się świetnie. Obudowa jest bardzo ładna, głównie dzięki jednolitemu przedniemu panelowi, bocznemu oknu ze szkła hartowanego oraz bardzo dobremu połączeniu kolorów. Także podświetlenie robi dużą robotę. Jak już wspomniałem, przedni panel jest jednolity – nie ma miejsca na urządzenia 5,25 cala. Po jego drugiej stronie znajduje się wygłuszający materiał, filtr przeciwkurzowy, który można łatwo wyjąć, oraz dwa 120 mm śmigła. Wentylatory to modele Aer F120, których maksymalna prędkość wynosi 1200 RPM a głośność 28 dbA. Są one słyszalne pod obciążeniem, ale można tego uniknąć dzięki kontrolerowi, o którym więcej będzie później. W tym miejscu można też zmieścić dwa wentylatory 120/140 mm (zamiast tych dołączonych).

Góra jest połączona z całą konstrukcją i jest stalowa. Blisko przodu znajduje się panel wejścia/wyjścia. Do dyspozycji są dwa złącza USB 3.0, wejście na mikrofon oraz wyjście na słuchawki. Jest tutaj także włącznik, ale brakuje przycisku restartującego H400i. Idąc dalej, na górze jest jeszcze miejsce na dwa 120/140 mm wentylatory. Jest ono przykryte filtrem przeciwkurzowym, który mocowany jest na magnes.

Jak już wspominałem, lewy bok to hartowane szkło. Mocowane jest ono na cztery szybkośrubki. Prawy bok to blacha, która mocowana jest na dwie szybkośrubki. Co ciekawe nie jest ona wsuwana w szyny jak w większości przypadków, a jest wkładana w otwory – znacznie ułatwi to jej dociśnięcie do kabli umieszczonych po tej stronie obudowy.

H400i stoi na czterech nóżkach, które od spodu zostały wyłożone gumą. Obudowa stoi bardzo stabilnie i nie ślizga się po panelach. Widać tutaj także otwory, w które będzie montowany (od drugiej strony) dysk 3,5 cala oraz łatwo wyciągany filtr przeciwkurzowy pod zasilaczem.

Tył jest całkowicie standardowy. Na dole jest miejsce na zasilacz, wyżej producent umieścił cztery zaślepki PCI mocowane na szybkośrubki a na samej górze znajduje się dołączony 120 mm wentylator, model ten sam co przednie śmigła.

Produkt NZXT został podzielony na piwnicę oraz pozostałą część. Oddziela je metalowa obudowa, która posiada dużo otworów wentylacyjnych oraz otwory do przekładania okablowania. W miejscu montażu płyty głównej znajduje się spory otwór, który umożliwia montaż chłodzenia bez demontażu płyty. System zarządzania okablowaniem jest bardzo dobry. Obudowa posiada sporo otworów, w tym otwór na kabel CPU, więc można pobawić się w przekładanie kabli. Szkoda tylko, że nie zostały one ogumowane. Z tyłu jest od 18 do 22 mm wolnej przestrzeni – całkiem sporo. H400i posiada także specjalne miejsca, w których można przeciągać kable i zostaną one wtedy praktycznie niewidoczne. Obudowa posiada trzy miejsca na dyski SSD – jeden na obudowie na zasilacz a dwa z tyłu płyty głównej. W H400i można zmieścić karty graficzne o długości do 411 mm i chłodzenia procesora o wysokości do 164 mm. Skoro nawet w obudowie micro ATX można zmieścić tak długie podzespoły, to dlaczego inni producenci nie potrafią tego zrobić? Z tyłu znajduje się także kontroler obrotów wentylatorów jak i podświetlenia, o nazwie Smart Device. Generalnie współpracuje on z oprogramowaniem CAM w celu sterowania podłączonymi pod niego rzeczami. Jednakże posiada on jeszcze jedną, ciekawą rzecz – czujnik dźwięku. Dzięki temu prędkość śmigieł może zostać dopasowana do aktualnie panującego hałasu. Działa to świetnie i uważam tą opcję za dużą zaletę obudowy.

W piwnicy znajduje się miejsce na zasilacz. Stawiany on jest na dwóch długich nóżkach, które zostały wyłożone antywibracyjną gumą. Długość zasilacza jest praktycznie ograniczona tylko przodem H400i. Także tutaj znajduje się miejsce na montaż dysku 3,5 cala lub 2,5 cala.

H400i, mimo małych rozmiarów, jest kompatybilna z różnymi chłodnicami. Można w niej zmieścić radiator 120/140/240/280 mm, o grubości do 60 mm, na przodzie oraz jeden 120 mm z tyłu. Nie powinno także być problemów ze zmieszczeniem pompki czy rezerwuaru – na wszystko znajdzie się miejsce.

Podsumowanie

NZXT H400i kosztuje około 630 zł. Uważam, że jest ona w pełni warta swojej ceny. H400i jest bardzo ładną i znakomicie wykonaną konstrukcją. Ogromnym plusem jest świetne dopasowanie kolorów, wykończenie, podświetlenie czy hartowane szkło. Warto też zwrócić uwagę na kontroler obrotów i podświetlenia o nazwie Smart Device. Obudowa posiada trzy dołączone wentylatory. Są one niezłej jakości, choć na maksymalnych obrotach są trochę głośne. Na szczęście wbudowany czujnik dźwięku odpowiednio dostosowuje ich obroty. Ostatnie plusy, jakie chciałbym wymienić, to bardzo dobry system zarządzania okablowaniem oraz duża ilość miejsca na podzespoły. Jeśli szukacie znakomitej obudowy micro ATX, a cena jest Wam niestraszna, to produkt NZXT będzie świetnym wyborem – obudowa jest po prostu znakomita konstrukcją.