Każdy poszkodowany na drodze doskonale wie, jak ważnym gadżetem samochodowym jest wideorejestrator – mała kamerka, która zaoszczędzi nam ogromną ilość nerwów. Przy ewidentnej stłuczce wystarczy nam nawet prosty model, do których powinniśmy zaliczyć Navitel AR250 NV.
Opakowanie i dołączone wyposażenie
W prostopadłościennym, solidnym kartonie znajdziemy tradycyjne dla Navitela zestawienie akcesoriów. Tym najważniejszym jest oczywiście sam wideorejestrator zabezpieczony w stosownej piance.
Nie zabrakło też prostej przyssawki/uchwytu montażowego, przewodu zasilającego microUSB o długości 350 cm do samochodu i zestawu papierków. Tutaj mowa o karcie gwarancyjnej, instrukcji obsługi oraz prezenciku w postaci kodu na 12 miesięcy subskrypcji w nawigacji Navitel z mapą Europy, Rosji, Białorusi, Kazachstanu i Ukrainy.
Najważniejsze cechy
- Ogólne
- Wymiary: 64x48x33 mm
- Kolor: czarny mat
- Bateria: 100 mAh
- Zasilanie: microUSB
- Obsługa kart microSD: Tak do 64 GB klasy 10 lub wyższej
- Procesor: JL5601
- Wbudowany mikrofon i głośnik
- Wyświetlacz
- Typ: TFT
- Rozmiar: 2-cali
- Rozdzielczość: 320×240
- Obiektyw:
- Matryca GC2063 (night vision)
- Rozdzielczość wideo: Full HD 30 FPS
- Kąt nagrywania: 140 stopni
- Soczewka: 4-warstwowe szkło
- Pozostałe
- Funkcje: czujnik wstrząsów, auto-start, tryb parkingowy, czujnik ruchu
- Format wideo: MOV w kodeku H.264
- Format zdjęć: JPG
- Nagrywanie: 1/3/5 min lub w pętli
- Nadpisywanie nagrań po zapełnieniu karty
- Możliwość zabezpieczenia nagrania przed powyższym
- Gwarancja: 2 lata
Design, materiały i wykonanie
Pod kątem stricte fizycznym model AR250 NV sprawia pozytywne wrażenie, sprowadzając się jednak do typowej dla większości wideorejestratorów bryle (ot, prostopadłościan). Jest nadal niewielki, dzięki czemu z łatwością schowa się za wewnętrznym lusterkiem, ale jednocześnie dosyć nietypowy pod kątem rozmieszczenia poszczególnych elementów.
Na górnej krawędzi znalazło się złącze zasilające microUSB oraz uchwyt na przyssawkę. N lewej i prawej (nie)stety świecą pustki, a na dole umieszczono slot na kartę microSD do 64 GB, przycisk twardego resetu do fabrycznych ustawień oraz dziurkę dla mikrofonu. Ciekawe rozwiązanie przypadło na sam przód, gdzie obok dobrego ekranu znalazł się zestaw pięciu przycisków nawigacyjnych i para diod informujących nas o stanie wideorejestratora.
Same przyciski działają pewnie i solidnie, a ich umiejscowienie pozwala nam na prostą nawigację po menu i ustawieniach. Wśród nich najważniejszym jest ten na samej górze. Jego naciśnięcie podczas nagrywania zabezpieczymy materiał przed automatycznym usuwaniem z racji czyszczenia pamięci karty.
Z przodu również nic ciekawego, kilka napisów, dziurki z głośnikiem pod nimi oraz wysunięty obiektyw, który chroni specjalne szkło. Samo wykonanie AR250 NV nie budzi żadnych zastrzeżeń, a całość dopełnia licencja na 12 miesięcy do autorskiej zaawansowanej nawigacji Navitela za pośrednictwem aplikacji w smartfonie. Ta posiada wbudowane mapy Europy, Kazachstanu i Rosji, a jej pieniężny ekwiwalent wynosi 41 złotych.
Dodatkowe funkcje AR250 NV
Navitel tradycyjnie wręcz dodał do oprogramowania AR250 NV rozbudowane menu, tryb nagrywania, tryb zdjęć oraz tryb, w którym możemy podejrzeć uwiecznione materiały. Jeśli mowa o samych ustawieniach, to w grę wchodzi to, co najważniejsze.
Mam przez to na myśli nagrywanie w pętli, automatyczne czyszczenie pamięci po zapełnieniu karty (poza zabezpieczonymi materiałami), automatyczny start nagrywania po przekręceniu kluczyków, czujnik wstrząsów, tryb parkingowy oraz czujnik ruchu.
Jakość nagrań
Po AR250 NV nie można oczekiwać wiele, ale to nadal model, który oferuje nagrywanie w rozdzielczości Full HD i płynności 30 FPS. Innymi słowy, istna podstawa w obecnych czasach, nad którą pieczę dodatkowo stanowi tryb NV, czyli pozorny dodatek do systemu nagrywania, który… nie zmienia za wiele. Tak przynajmniej uważam po przetestowaniu kilku wideorejestratorów z tym dopiskiem. W nocy te po prostu spisują się koszmarnie.
Najpierw jednak rozpocznijmy nagraniem w świetle dnia…
… aby przejść do tego w środku nocy:
Podsumowanie
AR250 NV, jako wideorejestrator niskich lotów, bo kosztujący zaledwie 129 złotych, wpisuje się do segmentu modeli, które mają po prostu uchwycić moment incydentu na drodze. Nic innego. Nie liczcie na ostre ujęcia tablic rejestracyjnych nawet za dnia przy wysokiej prędkości i tym bardziej w nocy, gdzie szumy na materiale są wręcz przerażające.
W tej cenie jednak Navitel nie popełnił żadnego faux pax z tego typu jakością, tak naprawdę nie oczekiwałem nic więcej, dlatego zważywszy na pozostałe aspekty tego modelu, śmiało mogę go polecić: