Po dwóch dniach Poco X3 NFC zrobił na mnie bardzo pozytywnie wrażenie. W kolejnych dniach pierwsze zachwyty powinny mijać, ale tak się nie stało. Smartfon bardzo mocno się bronił i wygląda na to, że w swojej cenie faktycznie nie ma konkurencji. Zobaczmy dlaczego tak jest.
Specyfikacja:
- wymiary 165,3 x 76,8 x 9,4mm, masa 215 gramów, aluminiowa ramka, plastikowy tylny panel,
- ekran IPS o przekątnej 6,67 cala, rozdzielczość 1080 x 2400 pikseli, HDR10, 120 Hz, chroniony szkłem Gorilla Glass 5,
- układ Qualcomm Snapdragon 732G z 8-rdzeniowym procesorem, 6 GB pamięci RAM, 128 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia kartą microSD,
- aparaty – główny 64 Mpix (F/1.9, 1/1.73″), szerokokątny 13 Mpix (F/2.2), makro 2 Mpix, czujnik głębi 2 Mpix; filmy 4K@30fps, przedni aparat o rozdzielczości 20 Mpix,
- łączność Bluetooth 5.1, Wi-FI ac, USB-C, Jack 3,5mm, czytnik linii papilarnych na boku obudowy,
- akumulator o pojemności 5160 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy 32W,
- cena: 999 zł w wersji 6/64 GB i 1 199 zł w wersji 6/128 GB.
W zestawie znajdziemy ładowarkę sieciową, kabel USB-C, kluczyk do otwarcia gniazda kart, silikonowy pokrowiec oraz komplet instrukcji.
Poco X3 NFC błyszczy jak gwiazda, ale to może niektórych odstraszać
Skoro już ktoś w Xiaomi wpadł na pomysł zrobienia obudowy jak w smartfonach Honor, to mógł też pomyśleć o przygotowaniu przynajmniej jednego mniej rzucającego się w oczy wariantu. Również jak w smartfonach Honor. Obudowa z dużym, połyskującym logo POCO wygląda efektownie, ale nie każdy może chcieć aż tak bardzo chwalić się marką smartfonu. A szkoda, bo Poco X3 wygląda naprawdę dobrze. I nawet wspomniane logo szybko przestało mi przeszkadzać.
Podobnie jak mocno wystający moduł aparatu, który jest bardzo nietypowy. Ale niestety bardzo mocno przyciąga kurz, który zbiera się wokół ścianek. a jeśli dorzucimy do tego pokrowiec, mamy prawdziwy łapacz kurzu. Wszystko przez to, że otwór na aparat jest okrągły, a sam aparat prostokątny. Miało być efektownie, wyszło bardzo niepraktycznie.
Pokrowiec jest jednak konieczny jeśli chcemy utrzymać obudowę w dobrej kondycji. Plastikowy tył bardzo łatwo jest porysować, nawet nie będziemy wiedzieć kiedy.
Rozmieszczenie elementów jest bardzo klasyczne. Z przodu mamy ekran z bardzo małym otworem na przedni aparat oraz głośnik rozmów w górnej części. Na prawym boku znajdziemy przyciski regulacji głośności oraz włącznik z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Ten niestety nie jest umieszczony na równi z obudowę i bardzo delikatnie wystaje ponad nią i trochę odstrasza ostrymi krawędziami. Na lewym boku mamy gniazdo kart.
Na dolną krawędź trafił port USB-C, gniazdo Jack 3,5mm oraz głośnik zewnętrzny. A górnej umieszczony został port podczerwieni.
Ekran przestał mrugać
Ekran jest mocną stroną Poco X3 NFC. Reprodukcja obrazu jest adekwatna do ceny. Mamy ładne kolory, odpowiednio nasycone, obraz jest kontrastowy i czytelny nawet w silnym słońcu oraz pod dużymi kątami. Ale na tle flagowców łatwo zauważymy nieco niższą jakość.
Problemem w pierwszych dniach działania było mruganie obrazu. W silnym świetle oraz wyraźnie przygasał, po czym wracał do maksymalnej jasności. A wszystko to przy wyłączeniu wszelkich automatycznych czujników. Szybko okazało się, że była to wina testowego, niefinalnego egzemplarza oraz wczesnej wersji oprogramowania. Po aktualizacji problem zniknął.
Odświeżanie obrazu na poziomie 120 Hz to kompletna nowość w tak niskiej cenie. To funkcja, którą można uznać za zbędną, póki się jej nie zobaczy. Płynniejsze animacje, szybsze przewijanie list, większy komfort grania w gry i oglądania filmów… To wszystko daje nam wyższe odświeżanie obrazu.
Takie płacenie za motywy to ja rozumiem
Interfejs smartfonu Poco szybko przypadł mi do gustu. Oferuje sporo opcji konfiguracji, ale jest przy tym przejrzysty i zwyczajnie ładny. Zmienić możemy w nim niemal wszystko. Czcionki, ikony, kolory poszczególnych opcji.
Najbardziej jednak spodobały mi się motywy. To rynkowy standard, że do wyboru mamy tematy darmowe oraz płatne. Ale w przypadku Poco za płatne możemy płacić nie tylko pieniędzmi. Wystarczy, że obejrzymy 30-sekundową reklamę i motyw możemy pobrać za darmo. Genialna sprawa!
Małym zgrzytem w przypadku interfejsu jest fakt, że po aktualizacji oprogramowania na liście aplikacji pojawiło mi się kilka zbędny gier. Na szczęście można było je odinstalować.
Solidny zasięg to zasługa nowego układu?
Rzadko zdarza się, aby smartfony ze średniej półki nie sprawiały problemu z zasięgiem w moim mieszkaniu. Poco X3 NFC radził sobie z tym na równi z flagowcami obsługującymi sieć 5G. Nie musiałem wcale przemieszczać się w celu znalezienia dobrego zasięgu tylko po to, aby przeprowadzić rozmowę. Najprawdopodobniej to nowy Snapdragon 732G dostał nowy modem sieci komórkowej i jest to jego zasługa.
Jakość rozmów stoi na bardzo dobrym poziomie. Rozmowy są głośne, wyraźne i nie przeszkadza w tym nawet głośnik skierowany minimalnie po skosie w górę. Dźwięk przy tym nie rozchodzi się mocno w przestrzeni.
Pozostałe typy łączności sprawują się bez zastrzeżeń. Wi-Fi nie gubi sygnału, połączenie z innymi urządzeniami udaje się nawiązać bezproblemowo i jest ono dobrze utrzymywane. Problemów nie sprawia też płacenia za pomocą NFC oraz działanie czytnika linii papilarnych.
Dobry dźwięk z masą dodatkowych ustawień
Poco X3 NFC oferuje wysoką jakość dźwięku na słuchawkach. Szeroka scena, dobry i dynamiczny bas, niezagłuszone tony wysokie, wszystko jest na miejscu. Małym zgrzytem jest nieco niska moc. Po podłączeniu, za pomocą gniazda Jack 3,5mm, dużych i bardziej wymagających słuchawek, głośność mogłaby być nieco wyższa.
Smartfon oferuj bardzo dużo ustawień dźwięku. Od klasycznego equalizera, przez kilkanaście profili przygotowanych do różnych typów słuchawek Xiaomi, po specjalne profile dźwiękowe przygotowane dla osób w różnych grupach wiekowych. Są w nich podbijane inne dźwięki. A na końcu znajdziemy nawet opcję personalizacji przycisków na pilocie słuchawek, o ile z takich korzystamy. Dzięki tym wszystkim opcją każdy będzie w stanie dopasować pod siebie brzmienie Poco X3.
Ponadprzeciętna wydajność
Kupując smartfon za 1000 zł trzeba się liczyć z pewnymi kompromisami. To jak miejski samochód za mniej niż 5000 zł. Spod świateł nie poszarżujesz. Ale Poco X3 NFC pokazuje, że może być inaczej. Połączenie dobrej wydajności ze 120 Hz ekranem powoduje, że smartfon działa lepiej niż dobrze. Oczywiście, zdarzają się sporadyczne lekkie przycięcia interfejsu, niektóre aplikacje nie są dostępne od razu po kliknięciu, ale otwierają się po 1-2 sekundach. Ale w ujęciu całościowym Poco X3 NFC działa lepiej niż niemal wszystkie smartfony w tej cenie. Smartfon radzi sobie z większością gier, bez problemu otwiera filmy w wysokich rozdzielczościach i nie zacina się przy przeglądarce internetowej z otwartymi kilkunastoma kartami.
Benchmarki potwierdzają, że na wydajność nie ma co narzekać.
Takie zdjęcia robią nawet dwa razy droższe smartfony
Główny aparat Poco X3 NFC to matryca Sony IMX682 z sensorem 1/1.72″. To popularny model, który jest wykorzystywany nawet we flagowcach niektórych firm. Tutaj trafił on do smartfonu kosztującego niecały 1000 zł i co tu dużo mówić – robi robotę.
Oczywiście możemy doszukiwać się wad fotografii z Poco X3. Ale w tym przypadku powinniśmy sobie jasno powiedzieć, że w tej cenie nie znajdziemy lepszego aparatu w nowym smartfonie. Zdjęcia mają sporo szczegółów, nieco podbite, ale skutecznie trzymane w ryzach kolory, a dzięki temu robią wrażenie ładniejszych.
Przy rozdzielczości 64 Mpix mamy możliwość korzystania z 2-krotnego, bezstratnego zoomu. Smartfon wycina ze zdjęcia mniejszy kadr tworząc w ten sposób przybliżenie. Wypada to bardzo dobrze, a spadek jakości względem oryginalnej fotografii jest stosunkowo nieduży. Zaskakująco dobrze wypada też aparat szerokokątny. Oczywiście braki w ostrości i niewiele szczegółów na bokach kadru są rynkowym standardem, ale lekkie podbicie kolorów i dodanie wyższego kontrastu powodują, że na niedoskonałości przestajemy zwracać uwagę. Aparat do zdjęć makro jest za to kompletnie bezużyteczny.
Zdjęcia wykonane w ramach „pierwszych wrażeń”:
Duża bateria robi robotę
Rzadko zdarzają się w smartfonach ogniwa o pojemności większej niż 5000 mAh, a w Poco X3 NFC mamy 5160 mAh.
Dzięki temu 1,5-2 dni działania przy ok 40 minutach rozmów, 1,5-2 godzinach Internetu i korzystania z komunikatorów, godzinie muzyki na słuchawkach, kilkudziesięciu zdjęciach i stałą synchronizacją z zegarkiem nie stanowi żadnego problemu. Zmniejszając częstotliwość odświeżania obrazu do 60 Hz można do tego dołożyć co najmniej kilka godzin. A w razie potrzeby mamy do dyspozycji tryby ultra-oszczędne, które ograniczają funkcje smartfonu do absolutnego minimum. To dobra opcja w momencie, kiedy będziemy z dala od ładowarki przez kilka godzin, a akumulator jest już na wyczerpaniu.
Ładowarka z zestawu o mocy 33W ładuje smartfon do pełna w nieco ponad godzinę. W ciągu 30 minut naładujemy akumulator do 55%.
Poco X3 NFC nie ma dzisiaj godnego przeciwnika na polski rynku
Kupno smartfonu za 1000 zł to sztuka kompromisu. Zazwyczaj musimy wybrać albo urządzenie, które będzie dobre w jednym aspekcie, albo do bólu przeciętne. Dzisiaj możemy wybrać Poco X3 NFC i mieć problem z głowy.
Szukanie wad w tym przypadku jest dosłownie szukaniem na siłę. Można wskazać przeciętny aparat szerokokątny, widoczność ekranu w słońcu mogłaby być lepsza, a tylny panel szklany i nie rysujący się tak łatwo. Ale rzut oka na cenę wystarcza, aby przestać te rzeczy zauważać. Wtedy widzimy wydajny akumulator, dobry aparat, efektowną obudowę i dobrą wydajność.
Xiaomi można lubić lub nie, ale na dzień dzisiejszy szukając smartfonu do 1000 zł w zasadzie trzeba kupić Poco X3 NFC i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Galeria zdjęć smartfonu: