Po raz kolejny mam przyjemność (?) zapoznać się z produktem specjalnego wręcz oddziału firmy Logitech, bo Logitech G, którego produkty są tworzone we współpracy z profesjonalnymi graczami, co w teorii ma zachęcić tego „zwyczajnego” do kupna. Sprawdźmy więc, czy zestaw słuchawkowy Logitech G Pro rzeczywiście ma coś wspólnego z graniem na najwyższym poziomie.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Nie wiem, czy to nie nadużycie, ale mogę zaryzykować stwierdzenie, że zestaw Pro otrzymujemy w eleganckim, grubym kartonie utrzymanym w stonowanych barwach, co jest wspólne dla całej serii Pro. Efektu wysokiej jakości nie psuje też wnętrze pudła, z którego wydobywamy sam zestaw, ale też wymienne nauszniki z mikrozamszu, odłączany mikrofon z gąbką, 2-metrowy przewód (obustronny 4-biegunowy jack 3,5 mm), prosty rozgałęziacz do urządzeń z oddzielnym portem dla mikrofonu i słuchawek oraz dokumentacje.
Po samym wyposażeniu możecie więc wnioskować, że model Pro jest kierowany do szerokiego spektrum graczy, a najciekawszym dodatkiem są same nauszniki (znacznie przyjemniejsze od fabrycznie założonych skórzanych.
Najważniejsze cechy Logitech Pro
- Ogólne
- Wymiary: 172 x 81,7 x 182 mm
- Waga bez przewodu: 259 gramów
- Materiał: przeważające tworzywo sztuczne
- Słuchawki wokółuszne zamknięte
- Regulacja muszli
- Długość przewodu w nylonowym oplocie – 200 centymetrów
- Kontroler poziomu głośności+stanu mikrofonu z klipsem na przewodzie
- Skórzane nauszniki izolujące hałas do 16 dB
- Brak oprogramowania
- Kompatybilność ze smartfonami, PC, PS4, Xbox One, Nintendo Switch, zestawami VR
- Przetworniki membranowe PRO-G z hybrydowych materiałów siateczkowych
- Średnica: nieznana
- Impedancja: 32 Ohm
- Pasmo przenoszenia: 20 – 20 kHz
- Czułość: 107 dB przy 1 kHz
- Mikrofon
- 4 mm przetwornik
- Odczepiany, na elastycznym pałąku
- Jednokierunkowy, kardioidalny
- Pasmo przenoszenia 100 – 10000 Hz
- Czułość: -34±3dB
Design, materiały i wykonanie
Logitech Pro ewidentnie są skierowane do tych graczy, którzy wyrośli już z pstrokatych akcentów, podświetlenia, czy przedziwnych kształtów, akcentujących „gamingowość” słuchawek i wolą podejścia bardziej tradycyjne, a nawet nastawione na pewien funkcjonalny minimalizm. Dlatego też wielu ten model może uznać za jakiś podstawowy, wręcz okrojony z pewnych funkcji, czemu przeciwdziała dobór wysokiej jakości materiałów i to zwłaszcza na muszlach, choć całej zewnętrznej części pałąku też nie można wiele odmówić.
Nie myślcie jednak, że całość buduje wyłącznie plastik. Logitech dumnie chwali się, że w miejscu regulacji pomiędzy pałąkiem, a muszlami zastosował stal nierdzewną, w przegubach umożliwiających obrót o 90 stopni nylon wzmocniony włóknem szklanym. Reszta wypada już tradycyjnie, bo mowa o przyjemnej, choć nie sprawiającej świetnego wrażenia piance ukrytej w sztucznej skórze na pałąku i nausznikach oraz prostym przewodzie w nylonowym oplocie, który posiada jednak pewien wyznacznik jakości w postaci wzmocnionych złączy.
Kwestię wyglądu poruszyłem już wcześniej i oczywiście swoje zdanie podtrzymuje – ten zestaw jest kawałem elegancko wykończonego sprzętu, który nie powinien zawieść żadnego estety. Muszę jednak przyznać, że na początku nie miałem pewności co do świetnego wykonania, bo każde naprężenie pałąka i obrót muszli powodował przeraźliwe wręcz skrzypienie, ale to ustało po kilku godzinach użytkowania. W kwestii ozdóbek możemy wyróżnić wyłącznie szare logo Logitech G na muszlach oraz szczycie pałąka.
Prostotę modelu przełamują dwie dziurki na lewej muszli, do których podpinamy dołączony przewód i (jeśli chcemy) tradycyjny mikrofon na giętkim ramieniu. Jeśli z kolei chodzi o zarządzanie słuchawkami „w locie”, to musimy zadowolić się niewielkim kontrolerem na przewodzie z gumowym i przez to topornym pokrętłem głośności oraz zero-jedynkowym suwaczkiem do aktywacji i dezaktywacji mikrofonu. Całość uzupełnia prosty klips do ubrania.
Ergonomia
To pierwszy raz, kiedy podczas testu nie zdecydowałem się na długotrwałą wymianę skórzanych nauszników na te materiałowe, ale oczywiście miałem ku temu powód. Moim zdaniem te są po prostu mniej wygodne od zamontowanych fabrycznie przez nieco bardziej twardszą piankę.
Całościowo model Pro wypada i tak świetnie – rozbudowana regulacja dba o odpowiedni nacisk i ustawienie nauszników na naszej głowie, same nauszniki obejmują całe małżowiny, a waga zestawu nie jest aż tak wyczuwalna. Nie liczcie jednak, że spędzicie w nich kilka godzin bez regularnego „przewietrzania” swojego aparatu.
Test dźwięku
Z Logitech Pro na głowie spędziłem naprawdę sporo czasu, jak na moją standardową testową procedurę i nie dlatego, że miałem takie widzimisię, ale dlatego, że ocena dźwięku sprawiła mi sporo problemów. Nie ze względu na to, że brzmienie jest w nich do bani i lepszy dźwięk serwuje jakikolwiek model za 20 złotych, ale dlatego, że zdecydowanie wyróżniają się na tle innych zestawów w tej cenie. Nie chodzi jednak o samo brzmienie, które oferuje ewidentnie podbity, ciepły bas z jasną barwą w akompaniamencie niewybrakowanej góry i szczegółowej średnicy (oczywiście na miarę zestawu nieskierowanego dla audiofilów), ale poczucie przestrzenności.
To po prostu zaskakiwało mnie za każdym razem, kiedy włączałem ulubioną playlistę i choć nie był to poziom oferowany przez Asus Fusion 700, to bez żadnych dodatków pokroju Windows Sonic i tak zaskakiwał. Zwłaszcza w grach pokroju Metro Exodus oraz Battlefield 1, gdzie ścieżka dźwiękowa ma sporo miejsca na rozpostarcie skrzydeł. W przypadku CS:GO nie stwierdziłem jednak różnicy w porównaniu do tańszych modeli i coraz bardziej przekonuje się do tego, że to jedna z najgorszych gier na testowanie przestrzenności w grach – tamtejszy silnik dźwięku albo już nie wyrabia, albo ja po ponad 2000 godzin jestem już na tyle wyczulony, że nawet w dokanałowych zlokalizuje przeciwnika po krokach.
Test mikrofonu
Krystalicznie czystym dźwiękiem zdecydowanie nie nazwałbym poniższego nagrania, ale odczepiany mikrofon radzi sobie z pewnością dobrze i nie powinien sprawiać Wam żadnych problemów. Oczywiście w ramach rozmowy i komunikowania się z członkami drużyny, a nie wykonywania profesjonalnych nagrań.
Podsumowanie
Nadszedł więc czas na wystawienie modelowi Pro jakiejś konstruktywnej oceny, ale przed tym muszę przyznać, że nigdy nie kupowałem wizji działu Logitech G na gamingowe peryferia o ewidentnie wysokiej cenie. Ostatnio przekonałem się jednak, że rzeczywiście oferowane przez nich modele nie są aż tak źle wycenione (tak naprawdę każdy sprzęt z myślą o graczach jest… i to momentami bardzo) w kwestii jakości i oferowanych możliwości.
Dlatego też zważywszy na to, że obecnie zestaw słuchawkowy Pro można dorwać za 350 złotych, nie jestem w stanie nie wlepić mu zdecydowanie zasłużonych znaczków. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, bo za mniej niż cztery stówy otrzymujemy świetną jakość dźwięku z naciskiem na scenę muzyczną, (w moim guście) ponadczasowy design w połączeniu z materiałami z górnej półki i idealnym wręcz wykończeniem oraz elastyczność względem platform
Wszystkie powyższe zdjęcia zostały wykonane za pomocą telefonu Wiko View 2 Pro.