Reklama
aplikuj.pl

The Witcher: Blood Origin – kolejny serial ze świata Wiedźmina na horyzoncie

Wiedźmin serial Netflix, Wiedźmin fanarty, Wiedźmin sezon 2 premiera, Wiedźmin sezon 2 koronawirus,

Netflix uradował fanów Wiedźmina ogłaszając powstanie nowego serialu aktorskiego osadzonego w stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego uniwersum. Co wiemy o The Witcher: Blood Origin?

Czytaj też: Netflix sierpień 2020 – pełna lista nowości na platformie

Wiedźmin od Netfliksa szturmem podbił serca widzów na całym świecie. Choć opinie nie były jednogłośnie pozytywne, to trzeba przyznać, że platforma dała nam naprawdę dobry serial oddający ducha zarówno książkowej sagi jak i po części też gier. Wiemy, że za jakiś czas zobaczymy animowany film o Vesemirze, ale prawdziwym hitem jest dzisiejsze ogłoszenie. Netflix ma zamiar inwestować w ten bogaty i interesujący świat i nie ma się co dziwić. Geralt to nie jedyna warta pokazania postać, a historia Kontynentu kryje wiele tajemnic, które z chęcią poznamy. I właśnie odległą w czasie historię twórcy wezmą na warsztat, gdyż zajmą się owianą wieloma tajemnicami Koniunkcją Sfer, która setki lat przed Geraltem połączyła światy elfów, ludzi i potworów.

Czym była Koniunkcja Sfer?

W samej sadze zbyt wiele o niej nie przeczytamy. Wiele razy nazwa ta pojawia się podczas rozlicznych przygód wiedźmina Geralta, jednak ani razu nikt nie pochyla się nad zagadnieniem na tyle dokładnie, by wyjaśnić je czytelnikom. Według książkowych informacji wydarzenie te miało miejsce około 1500 lat przed wydarzeniami z sagi i była to swego rodzaju katastrofa, która zaistniała w tym samym czasie we wszystkich światach. Jednym z najważniejszych skutków Koniunkcji było pojawienie się magii.

W Krwi Elfów czytamy:

To, że po Koniunkcji Sfer niektórzy wybrańcy odkryli w sobie talent i magię, to, że odnaleźli w sobie Sztukę, jest błogosławieństwem piękna.

Wzmiankę znajdziemy również w Wieży jaskółki, a słowa te skierował do Geralta elf Ayallac’h:

I wtedy nagle przychodzi Koniunkcja Sfer i pojawiacie się tutaj wy, ludzie. Pojawiają się tu niedobitki ludzi, przybyłe z innego świata, z waszego dawnego świata, który udało wam się totalnie zniszczyć, waszymi własnymi, wciąż owłosionymi rękami zniszczyć, zaledwie pięć milionów lat po wykształceniu się jako gatunek.

Dużo więcej uważni gracze dowiedzą się z książki Koniunkcja Sfer, którą znaleźć można we wszystkich trzech częściach gier o Wiedźminie.

Wiedźmin 1

Adam Nivelle
„Kataklizm nazywany Koniunkcją Sfer nastąpił 1500 lat temu. W rezultacie katastrofy wiele obcych stworzeń zostało uwięzionych w naszej rzeczywistości. Reliktami Koniunkcji są na przykład ghule i graveiry, czyli istoty, które nie posiadają własnej niszy ekologicznej.
Elfy twierdzą, że w czasie Koniunkcji do tego świata przywędrowali ludzie. Tuż po tym, jak zniszczyli swój ojczysty świat. Elfy głoszą ponadto, że właśnie wtedy ludzie nauczyli się władać magią.”
Wszystko to oczywiście podłe kłamstwa i chorobliwe wymysły nieludzi, którzy posuną się do najgorszych oszczerstw, byleby tylko uzasadnić swoje roszczenia.

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

O tym magicznym kataklizmie, mającym miejsce około 1500 lat temu, napisano dziesiątki uczonych prac, rozpraw i traktatów. W wyniku tego wydarzenia w naszym świecie pojawiły się niespotykane dotąd gatunki istot, niemających tu swojej niszy ekologicznej. Reliktami przenikania sfer są między innymi graveiry czy ghule, choć elfie podania mówią, że również my, ludzie, jesteśmy przybyszami z tego czasu. Czarodzieje głoszą, że właśnie wówczas ludzkość otrzymała wspaniały dar i zarazem przekleństwo, jakim według nich jest magia.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Ludzie nauki mają wiele przywar. Najgorszą bodaj z nich jest skłonność, by to, co proste, opisywać niepotrzebnie skomplikowanymi terminami, które autorowi przydać mają nimb uczoności.

„Koniunkcja Sfer” jest świetnym na to przykładem. Tę nazwę, tak tajemniczo brzmiącą w uszach pospolitego człowieka, można zastąpić prostymi słowami: Zderzenie Światów. Pospolitymi słowami można też wytłumaczyć to zjawisko tak, by jego istotę zrozumiało nawet dziecko.

Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że nasz świat to statek, który przemierza wielkie morze. Z jego pokładu widać czasem na horyzoncie inne, odległe statki – to gwiazdy. Okręty te wiozą różne towary i różne załogi. Zwykle mijają się, obserwując jedynie przez lunety. Ale raz na kilka tysiącleci na tym kosmicznym morzu występują sztormy tak silne, że pchają statki ku sobie, że jeden wpada na drugi. Część załogi z jednego statku może przejść na drugi, część towaru może przesypać się z jednej ładowni do drugiej. Kiedy pogoda się uspokaja, statki znów rozłączają się i płyną w swoją stronę – na zawsze zmienione.

Tak zwane „istoty postkoniunkcyjne”, czyli potwory rodzaju ghuli czy bazyliszków, to właśnie pasażerowie innego statku. I my, ludzie, jesteśmy rozbitkami, którzy przywędrowali na ziemie zamieszkane już przez Starsze Rasy z bardzo daleka, wbrew naszej woli. Tu też poznaliśmy magiczne arkana, o istnieniu których wcześniej nie wiedzieliśmy.

Czy Zdarzenie Światów nastąpi ponownie? Być może. Czy da się tego uniknąć, albo wręcz przeciwnie, przyspieszyć ten kataklizm? Niektórzy uczeni są zdania, że pewni ludzie mogą posiąść tę sztukę. Że rzadkie geny pozwalają im chwycić za ster naszego okrętu i pokierować nim – na bezpieczne wody bądź ku zgubie.

A o czym opowie The Witcher: Blood Origin

1200 lat przed tym, jak Geralt na chleb mówił "bep" światy potworów, ludzi oraz elfów połączyły się i powstał pierwszy…

Posted by Netflix on Monday, July 27, 2020

Według informacji akcja ma być osadzona 1200 lat przed wydarzeniami z sagi i, analogicznie, serialu. Historia rozgrywać się będzie w elfim świecie i przybliży nam pochodzenie i losy pierwszego wiedźmina. W serialu zobaczymy również wydarzenia, które doprowadziły do Koniunkcji Sfer i skutki, jakie wywarła ona na cały znany nam wiedźmiński świat.

Całość, niestety, zamknięta będzie w sześcioodcinkowym miniserialu. Jednak to daje nadzieję, że jeśli produkcja okaże się sukcesem, to Netflix będzie nadal w podobny sposób rozszerzał uniwersum Wiedźmina.

Na stanowisku producenta wykonawczego zasiadła showrunnerka Wiedźmina, Lauren Schmidt Hissrich, zaś na stanowisko showrunnera Blood Origin wybrano Declana de Barra, który na swoim koncie miał scenariusz do pierwszego odcinka serialu o Geralcie. Producentami wykonawczymi zostali również Jason Brown i Sean Daniel z Hivemind, a także Jarek Sawko i Tomek Bagiński z Platige Films. Andrzej Sapkowski obejmie stanowisko konsultanta kreatywnego.

W oficjalnym oświadczeniu pisarz powiedział:

To wspaniale, jak zgodnie z pierwotnymi planami świat Wiedźmina się powiększa. Mam nadzieję, że dzięki temu saga zyska jeszcze większe rzesze fanów

Declan de Barra jest zachwycony swoim nowym stanowiskiem i podkreśla, że nie tylko doskonale zna materiał książkowy, ale również bardzo chce zagłębić się jeszcze więcej w wizję autora.

Od kiedy po raz pierwszy przeczytałem książkę z sagi Wiedźmina, nurtowało mnie pytanie – jak naprawdę wyglądał świat elfów przed kataklizmem, jakim okazało się przybycie ludzi? Od zawsze fascynowały mnie wzloty i upadki cywilizacji, w której na krótko przed nim rozkwitły nauka i odkrycia. Jak bezpowrotnie w procesie kolonizacji i pisania historii na nowo utracono ogromne zasoby wiedzy w tak krótkim czasie, pozostawiając jedynie urywki prawdziwych wydarzeń. Serial „The Witcher: Blood Origin” opowie historię świata elfów sprzed jego upadku i co najważniejsze, odkryje dawno zapomnianą historię pierwszego Wiedźmina.

The Witcher: Blood Origin będzie kręcony w Wielkiej Brytanii, jednak nadal nie wiemy kiedy ruszą prace. Prawdopodobnie projekt jest obecnie w fazie pisania scenariusza, ale muszę przyznać, że jestem niezwykle podekscytowana tą wiadomością!

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News