Reklama
aplikuj.pl

Trials Rising na Nintendo Switch wygląda fatalnie – to kolejny tytuł, który może zawieść graczy

Trials Rising na Nintendo Switch wygląda bardzo źle. Konsolka Ninny zupełnie nie radzi sobie z grą.

Jakiś czas temu w jednym z wpisów narzekałem na moc konsolki Nintendo. Switch jak dla mnie zbyt mocno odstaje od tego, co oferuje konkurencja i nawet wizja mobilnego grania nie jest w stanie mnie przekonać do zakupu tego sprzętu. Powodów, dla których japońska korporacja nie może mnie zachęcić do zdobycia Switcha jest więcej, a o wszystkich dowiecie się z tego wpisu. Myślę, że nawet jakby potwierdziły się plotki o premierze Forzy, Halo czy Gearsów na Switchu – to i tak bym się nie przekonał.

Teraz mam kolejny powód do tego, aby zaoszczędzić ponad tysiąc złotych. Wszystkiemu winny jest Trials Rising od Ubisoftu. Mimo tego, że uwielbiam tę serię i „idealnie nadawałaby się ona na Switcha” to na pewno wezmę ją na dużą konsolę. Powód? Tytuł ten w wersji na hybrydę Nintendo wygląda po prostu obskurnie. Różnica pomiędzy grafiką na innych urządzeniach jest przeogromna!

Czytaj też: Riot Games zatrudniło dyrektor ds. różnorodności

Czas na małe porównanie. Po lewej stronie odnajdziecie zrzut ekranu z gry na Xboksa One, a po prawej – na Nintendo Switch. Przepaść. Tekstury, rozdzielczość, zasięg rysowania obiektów. Wszystko tutaj jest inne.

Do tego wszystkiego pojawia się jeszcze problem z płynnością. W tego typu produkcji, w której to czasem piksele decydują o ukończeniu przez nas planszy powinniśmy mieć zapewnione 60 klatek na sekundę. Mimo takich cięć w oprawie, mimo rozdzielczości 720p – Nintendo Switch nie jest w stanie osiągnąć takich wyników. Konsolkę maksymalnie stać na 30 klatek na sekundę.

Ciekawym jest jak długo powstawało Trials Rising. Nintendo Switch dopiero co ukończyło dwa lata i może, gdy Ubisoft zapowiedział swój nowy tytuł w czerwcu zeszłego roku, to wciąż liczył, że uda im się zoptymalizować grę? Może gdy zapadała decyzja o rozpoczęciu produkcji, nie znano jeszcze konkretnych danych dotyczących podzespołów Nintendo Switch? Byłaby to już kolejna wpadka tej firmy. Poprzednią Ubisoft zaliczył przez premierą nowych konsol.

Jak do tego doszło? Według tego, co później tłumaczyli deweloperzy – nikt nie spodziewał się, że nowe konsole będą tak słabe. Już w dniu premiery były one słabsze od komputerów, a tutaj miały jeszcze starczyć na kilka lat. Plotki mówiły czasem nawet, że Xbox One i PlayStation 4 miały uruchamiać gry w 4K (ha-ha-ha) i najwidoczniej wizja przepotężnych urządzeń udzieliła się też Ubisoftowi. Wystarczy przypomnieć jak miały wyglądać takie gry jak Watch_Dogs czy Rainbow Six: Siege.

Jak będzie teraz? Póki co nie mamy ani jednej zapowiedzi gry na PlayStation 5 i Xboksy Scarlett. Deweloperzy siedzą cicho i prawdopodobnie w tej chwili bawią się pierwszymi wersjami gier na devkitach nowej generacji. Trzymamy kciuki, aby tym razem nie przesadzili oni z zapowiedziami i… zazdrościmy zabawy z nową generacją!

Czytaj też: Lester z GTA Online rozdawał graczom miliony dolarów

Źródło: kotaku.com