Poniżej sprawdzamy najnowszy mikrofon marki Trust, który z całą pewnością zalicza się do najwyższego segmentu na rynku. To kosztujący jakieś 700-800 złotych GXT255+ Onyx, wyróżniający się na tle konkurencji zwłaszcza swoim unikalnym, ciekawym ramieniem montażowym.
Wyposażenie i najważniejsze cechy Onyx
O bezpieczeństwo modelu Onyx w czasie podróży zdecydowanie nie musimy się martwić. Gwarantuje to wielka piankowa osłona wypełniająca całe kartonowe pudełko.
W niej znajdziemy ramię i uchwyt montażowy, sam mikrofon, przewód USB-A do USB-C dla mikrofonu oraz instrukcję obsługi.
- Ogólne
- Waga całości: 1400 gramów
- Waga mikrofonu: 400 gramów
- Interfejs USB-A
- 4-polowe wejście słuchawkowe jack 3,5 mm do odsłuchu
- Pokrętło regulacji czułości
- Podświetlenie w formie pierścienia pod gąbką
- Przycisk dezaktywacji podświetlenia
- Gwarancja: 2 lata
- Mikrofonu
- Mikrofon pojemnościowy
- Charakterystyka: kardioidalna
- Pasmo przenoszenia: 30-18000 Hz
- Czułość: 70 dB
- Poziom ciśnienia akustycznego: 130 dB
- Próbkowanie: 24-bit/96 kHz
Montaż, materiały i wykonanie Trust Onyx
Chociaż miałem w swoim życiu do czynienia z wieloma mikrofonami, żaden inny model nie zaskoczył mnie formą swojego ramienia. Trust Onyx za to spełnia wszystkie wymogi, aby móc określić jego ramię mianem „idealnego”. Jest solidne, dobrze wykonane i praktycznie całe aluminiowe, a łączenia trzech punktów regulacji nie sprowadzają się do małych motylkowych śrubek, a wielkich, zabezpieczeń z tworzywa sztucznego.
Trust postarał się też o ukrycie przewodu wewnątrz ramienia, a nawet dodanie drugiego w pełni funkcjonalnego portu USB-A przy mikrofonie. Jego funkcja i ogólny sens są dla mnie kompletną tajemnicą, ale z drugiej strony z jego wykorzystaniem można np. podpiąć do komputera pendrive w tym samym momencie.
Czytaj też: Test Navitel R66 2K. Tak właśnie powinien dziś wyglądać wideorejestrator “dla każdego”
Warto podkreślić, że być może najważniejszy element ramienia, czyli uchwyt przeznaczony bezpośrednio do blatu, jest również wykonany w całości z metalu. O sam mebel nie musicie się martwić, bo o jego stan z obu stron dba gruba antypoślizgowa podkładka z gumy. Z kolei sam montaż GXT255+ Onyx jest prozaiczny, bo wystarczy przykręcić mikrofon i uchwyt do ramienia, następnie wyregulować ramię i finalnie połączyć dołączony do zestawu krótki przewód USB-A do USB-C.
Sama regulacja jest o tyle ważna, że w przypadku tego modelu musimy mówić do mikrofonu nie z przodu, a bezpośrednio do jego zewnętrznej strony, czyli górnej podstawy cylindra. Warto o tym pamiętać przy ustawianiu go na stanowisku, ale z drugiej strony towarzyszący mu koszyczek antywstrząsowy na tradycyjnym zestawie gumek umożliwia szerokie manipulowanie jego kątem wychylenia. Zresztą widoczny na zdjęciach pierścień towarzyszący śrubie służy do tego, aby zabezpieczyć koszyczek mikrofonu w odpowiedniej pozycji.
W przypadku samego mikrofonu na stałe przymocowanego do koszyczka w grę wchodzi raczej tradycyjny zestaw kontrolek. Z przodu znalazł się port jack 3,5 mm z myślą o słuchawkach do odsłuchu w czasie rzeczywistym i regulacja jego głośności w formie prostego przełącznika. Poza tym Trust Onyx wymaga też podłączenia do portu USB na przodzie poprzez specjalny krótki przewód port USB-C, a regulacja jego czułości odbywa się z wykorzystaniem tradycyjnego pokrętła. Wciśnięcie go powoduje dezaktywację/aktywację mikrofonu, o czym informuje podświetlenie w formie pierścienia między gąbką, a plastikowym korpusem.
Warto też wspomnieć, że na spodzie mikrofonu znalazł się przycisk manipulacji tym podświetleniem, za pomocą którego możemy wybrać jeden z 6 kolorów, wyłączyć zupełnie podświetlenie lub wybrać sam efekt (stały lub oddychający), przy czym nawet przy całkowitym wyłączeniu podświetlenia to będzie aktywne zawsze przy dezaktywowanym mikrofonie. Największa wpadka projektantów? Zdecydowanie umieszczenie portu USB-C z przodu, a nie z tyłu lub na spodzie. Szkoda zresztą, że sam mikrofon wykonano z plastiku, a nie metalu, bo ten nadałby mu dodatkowego charakteru.
Czytaj też: Test wideorejestratora prido X6, czyli modelu od rodzimego producenta
Jakość nagrań GXT255+ Onyx
Przechodząc już do tego, co najważniejsze, poniżej możecie posłuchać próbki tego, jak Trust Onyx sprawdza się w rzeczywistości oraz moich wniosków na ten temat:
Test Trust Onyx – podsumowanie
Podsumowując test tego mikrofonu, nie sposób nie wspomnieć na samym początku o cenie (ponownie). Ta bowiem jest wysoka i to bardzo, jako że sięga jakieś 700-800 złotych, więc jest to rodzaj sprzętu, po którym można wiele oczekiwać. Na papierze tego typu model wypada świetnie – solidne ramię montażowe, ciekawe funkcje i dodatki, a przede wszystkim obietnica studyjnej wręcz jakości, to coś, obok czego trudno przejść obojętnie.
Czytaj też: Test Navitel RE 5 Dual, czyli połączenia nawigacji i wideorejestratora
Jak wynika z powyższego testu, w praktyce również Trust Onyx sprawia wrażenie sprzętu godnego wspomnianych 700-800 złotych, choć oczywiście byłoby miło, gdyby jego cena spadła do ~650 złotych i tym samym atrakcyjność tego modelu by wzrosła. Tak czy inaczej, zważywszy na ogólny poziom wykonania, projekt i jakość nagrań, zdecydowanie polecamy ten mikrofon: