Ukraińska firma testuje Distributed Aperture System wykorzystujący szereg kamer działających w podczerwieni. Dzięki nim załoga czołgu otrzymuje pełny obraz tego, co dzieje się na zewnątrz maszyny.
Czołgi są niezwykle wytrzymałe w starciach z piechotą. Warstwy grubej stali zapewniają ochronę żołnierzom znajdującym się wewnątrz, ale jednocześnie powodują, że pojazd staje się mniej zwrotny, lepiej widoczny dla lotnictwa, a przede wszystkim – utrudniony staje się przegląd pola bitwy.
Rozwiązaniem problemu zajęła się LimpidArmor. Ukraińska firma postanowiła użyć w tym celu czterech zestawów kamer. Do tej pory montowano je na myśliwcach F-35, gdzie ułatwiały pilotom obserwację otoczenia. W przypadku naziemnego użytku zasada działania będzie podobna. Kamery przesyłają obraz w czasie rzeczywistym do okularów związanych z technologią VR. Kierowca, wykorzystując je, zobaczy nawet to, co dzieję się w tzw. martwych strefach.
Jednym z elementów wykorzystanych w projekcie są Microsoft HoloLens. Przymocowany do hełmu zestaw może wyświetlać nie tylko obraz z zewnątrz czołgu, ale również przekazywać szereg innych informacji. Mowa m.in. o telemetrii systemów pojazdu, statusach zadań czy rozmieszczeniu wrogich oraz własnych jednostek.
LimpidArmor to nie jedyna firma, która zamierza korzystać z tego typu rozwiązań. Izraelski Elbit Systems już wcześniej zaprezentował system zwany IronVision. Technologia działa na podobnej zasadzie co opisana powyżej i zapewnia 360-stopniowy przegląd pola bitwy oraz wykrywalność wrogich jednostek w promieniu 300 metrów. Rozwiązanie opiera się na dość prostym pomyśle i w ciągu kilku najbliższych lat może stać się podstawą wyposażenia czołgów.
[Źródło: popularmechanics.com; grafika: LimpidArmor]