Tyler Rake: Ocalenie to najnowszy film akcji, który 24 kwietnia zadebiutował na Netfliksie. Wydawałoby się, że jest to typowa jednostrzałowa produkcja, ale zakończenie jakie nam zaserwowano może wskazywać na chęć kontynuacji. Reżyser Sam Hargrave postanowił wypowiedzieć się na ten temat.
UWAGA! Tekst zawiera spoilery!
Czytaj też: Netflix zrobił dobry film akcji? Recenzja Tyler Rake: Ocalenie
Zakończenie filmu Tyler Rake: Ocalenie było dość niejednoznaczne. W jednej z końcowych scen widzimy, jak główny bohater zostaje poważnie zraniony w szyję i spada z mostu do rzeki. Wydaje się, że bardziej dosłownie nie da się pokazać, że umarł. Na samym końcu jednak zaserwowano nam coś, co może przeczyć śmierci Tylera. Ovi nurkuje w basenie, co bardzo przypomina moment z początku filmu, w którym Rake robił to samo. Gdy chłopak się wynurza widzi stojącego kawałek dalej mężczyznę. Postać jest rozmazana, więc nie wiemy kim jest, jednak wydaje się, że tajemniczy gość to właśnie Tyler.
Sam Hargrave w wywiadzie udzielonym po premierze wypowiedział się na temat takiego zakończenia zdradzając, że film miał kilka nakręconych zakończeń i te, które znalazło się w finalnej wersji stanowi kompromis mający zadowolić jak najwięcej widzów. Zdradził, że podczas prac nad filmem często dochodziło do sprzeczek jak Tyler Rake ma skończyć. Podobnie było w przypadku publiczności testowej, która po seansie podzieliła się po połowie na tych, którzy chcieli by Tyler przeżył i tych, którzy woleli zobaczyć jego śmierć. Stąd właśnie pomysł na tak niejednoznaczne zakończenie.
Reżyser zdradził również, że finał daje też możliwość do nakręcenia ewentualnej kontynuacji. Warunkiem jest oczywiście odbiór filmu przez widzów Netflixa i wyniki oglądalności, które dostępne będą w przeciągu kilku miesięcy. Hargrave nie ma jeszcze konkretnego planu na kontynuację, ale zdradził, że rozmawiano już na temat różnych rozwiązań. Akcja może dziać się zarówno w przeszłości jak i w przyszłości a warunkiem powstania kontynuacji będą reakcje i zainteresowanie widzów.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News