Reklama
aplikuj.pl

Układ Słoneczny wciąż skrywa pozostałości swojego dzieciństwa

Nasz Układ Słoneczny powstał około 4,5 miliarda lat temu. Od tego czasu Słońce spaliło znaczną część swojego paliwa, planety zmieniały swoje położenie, ostygły (Wenus trochę mniej, ale to przez efekt cieplarniany), tworzyły i traciły atmosfery, gubiły pole magnetyczne, rozwijały życie (a przynajmniej jednej z nich się to udało). Układ Słoneczny znacznie się zmienił, jednak wciąż istnieją w nim obiekty, pozwalające wejrzeć nam głębiej w jego historię.

Planety skaliste, takie jak Ziemia, powstały głównie na skutek zderzania się ze sobą materii meteorytowej. Takim typowym dla początków naszego Układu Słonecznego elementem były chondryty. Były i wciąż są, ponieważ na obrzeżach układu nawet dzisiaj roi się od chondrytów. Meteoryty te są jak kapsuły czasu, które pozwalają nam dzisiaj zajrzeć w przeszłość sprzed 4,5 miliarda lat.

Naukowcy z Uniwesytetu Kopenhaskiego oraz Uniwersytetu Hawajskiego zbadali odnalezione na Ziemi chondryty. Badając ich skład określali skład izotopowy glinu, chromu i magnezu, na podstawie którego da się dokładnie określić wiek skały. Potwierdzono, że chondryty, choć od tego czasu mocno zanieczyszczone, rzeczywiście powstały u zarania Układu Słonecznego.

Przy okazji odkryto, że chondryty formowały się w różnych miejscach dysku protoplanetranego na przestrzeni kilku milionów lat, co jest niewielkim przedziałem czasu w porównaniu do wieku Układu Słonecznego, jednak znaczącym w porównaniu do tempa powstawania planet. Dzięki temu meteoryty te dają nam lepszy wgląd w formowanie się Układu.

Co ciekawe, niektóre chondryty mogą składać się w aż 25-50% z pierwiastków pochodzących z dysku protoplanetarnego i w pozostałej części z późniejszych dodatków, co według badaczy oznacza, że formowały się w odległych obszarach Układu Słonecznego – tych samych, w których powstały komety. Na tej podstawie można sądzić, że komety również mogą okazać się cennym źródłem informacji o początkach naszego kosmicznego sąsiedztwa.

[źródło i grafika: arstechnica.com]