Jedną z części udanej misji Apollo 11 było pozostawienie na powierzchni Księżyca zestawu do eksperymentu Lunar Laser Ranging. Ten zestaw kwarcowych pryzmatów, czyli reflektometrów po dziś dzień służy naukowcom do badania odległości pomiędzy Księżycem, a Ziemią przez wysyłanie i odbieranie wiązki lasera, ale NASA zdecydowała, że czas ulepszyć ten sprzęt.
Czytaj też: Jak zbudować bazę księżycową w trzech prostych krokach?
Ruszyły więc prace nad nową wersją LLR na uniwersytecie Maryland, którymi kieruje Dug Currie. Podlegający mu zespół dostarczy do misji Artemis (mającej na celu zapewnić amerykańskim astronautom powrót na Księżyc) NGLR, czyli po prostu nową generację poprzedniego sprzętu, który ma być 100 razy dokładniejszy w porównaniu do wszystkich poprzednich wersji. Na Księżycu znajdą się podobno jego trzy egzemplarze. Jak mówi Currie:
Nasz lunarny retroreflektor nowej generacji jest wersją instrumentów XXI wieku na Księżycu. Każde rozmieszczenie matrycy lunarnej nowej generacji znacznie zwiększy możliwości naukowe i nawigacyjne sieci retroreflektorów. Te dodatki poprawiają możliwości mapowania i nawigacji ważne dla planów NASA powrotu na Księżyc i ustanowienia trwałej obecności człowieka na nim do 2028 r.
Tak naprawdę NGLR jest jednym z 12 projektów naukowo/technologicznych, które NASA rozpoczęła w ramach projektu Commercial Lunar Payload Services (CLPS), aby wesprzeć swój program Artemis.
Czytaj też: Marsjański łazik Curiosity dostrzeżony z orbity
Źródło: New Atlas