Nowy pocisk hipersoniczny amerykańskich Sił Powietrznych po raz pierwszy wzbił się w powietrze, gdy 12 czerwca z bazy lotniczej w Edwards w Kalifornii z pasa startowego wyruszył bombowiec Stratofortress B-52 z przypiętym pod skrzydłem pociskiem AGM-183A.
Czytaj też: Hipersoniczna rakieta X-60A uzyskała zielone światło do produkcji
Broń hipersoniczna ma potencjał, aby zrewolucjonizować działania wojenne XXI wieku w podobny sposób, jak to zrobił silnik odrzutowy w XX wieku. Jednak praca z prędkościami przekraczającymi 5 Mach (5440 km/h) stanowi poważne wyzwanie inżynieryjne. Z tego powodu rozwój jest nie tyle dramatycznym przełomem, ile serią starannych kroków w formie rewolucji, chociaż Siły Powietrzne USA są nastawione na jak najszybsze uzyskanie działającej hipersonicznej broni.
W teście pocisk AGM-183A ARRW (Air Launched Rapid Response Weapon) nie był ani zasilany, ani uzbrojony. Na ten moment chciano jedynie przelecieć się z tego typu pociskiem i na podstawie zamontowanym na nim czujników sprawdzić opór i wibracje, jakie powodował. Jest to podobno wymogiem dla wszystkich nowych systemów broni, a ta szczególna ma dotrzeć do finalnej wersji już w 2022 roku. Wszystko to dzięki systemowi, jaki opracował sobie wykonawca, firma Lockeed Martin przy programie szybkiego prototypowania rakiet.
Czytaj też: Rosyjska rakieta Sojuz została trafiona przez piorun zaraz po starcie
Źródło: New Atlas, US Air Force
