Analiza ponad 320 000 pomiarów dot. radioaktywności cząsteczek w powietrzu wykazała, że osoby mieszkające w pobliżu odwiertów opartych na tzw. szczelinowaniu hydraulicznym mogą być zagrożone.
Zauważono bowiem, że domostwa ustawione „pod wiatr”, oddalone od miejsc wydobycia o 20 do 50 kilometrów, doświadczyły większego skażenia radioaktywnego. Jak nietrudno się domyślić, im mniejszy był dystans od odwiertów, tym wyższe notowano wartości.
Czytaj też: Japończycy chcą spuścić do oceanu radioaktywną wodę z Fukushimy
Czytaj też: Jakie jest rozmieszczenie radioaktywnych zanieczyszczeń w Europie?
Czytaj też: Opracowano nową metodę usuwania radioaktywnych zanieczyszczeń z reaktorów jądrowych
Najbardziej niekorzystna sytuacja panuje na terenie Teksasu, gdzie znajduje się tzw. Fort Worth. To właśnie tam oszacowano wzrost promieniowania na 40 procent względem obszarów oddalonych od miejsc szczelinowania.
Wzrosty promieniowania wokół odwiertów nie są duże, ale nadal niepokoją
I choć generalnie rzecz biorąc niewielkie wzrosty promieniowania nie powodują błyskawicznych skutków, to mogą one mieć długofalowy charakter. W przypadku regularnego wdychania powietrza zawierającego radioaktywne cząsteczki może bowiem dochodzić do zwiększonej liczby zachorowań m.in. na raka płuc.
Czytaj też: Gdzie tu upchnąć 2000 pojemników radioaktywnych odpadów, które będą zabójcze przez milion lat?
Czytaj też: W przyszłości ryż będzie znacząco zanieczyszczony radioaktywnymi pierwiastkami