NASA w ramach programu Artemis i CLPS (Commercial Lunar Payload Services) zgromadziła przy sobie trzech prywatnych partnerów, wśród których znalazł się zespół z uniwersytetu Carnegie Melon. Ten przygotował dla agencji robota ze zdjęciami, muzyką i wierszami opakowanymi w „pudełku na buty z kółkami”.
Czytaj też: Ostatni test nuklearny Korei Północnej był potężniejszy, niż myśleliśmy
Nie myślcie jednak, że na Księżyc trafi zwyczajne pudełko po butach w formie czegoś w rodzaju kapsuły czasu. Tak na uniwersytecie nazywają tylko autonomicznego robota, który waży 1,8 kilograma i jest kompletnie odmienny od sowieckich czy chińskich łazików, które jeździły po księżycowej glebie. CMU próbuje zrobić dla innych światowych łazików to, co CubeSats zrobił dla satelitów, czyli uczynić je bardziej przystępnymi i dostępnymi dla szerszej publiczności.
Na jego pokładzie znajdzie się pakiet MoonArk o wadze 8 uncji, który składa się z „czterech skomplikowanych komór, które zawierają setki obrazów, wierszy, utworów muzycznych, nanoobiektów, mechanizmów i ziemskich próbek splecionych przez złożone narracje, które zacierają granice między światami widzialnymi i niewidzialnymi”.
„Jeśli jest to kolejny krok w eksploracji kosmosu, umieśćmy tę eksplorację w świadomości publicznej”. – mówi Mark Baskinger, profesor CMU School of Design. „Dlaczego nie skłonić ludzi, aby spojrzeli w górę i pomyśleli o naszym miejscu we wszechświecie i zastanowili się, gdzie jesteśmy w większym schemacie?”
Czytaj też: Kapsuła Space Rider umożliwi proste i tanie eksperymenty na orbicie