NASA nie ma jeszcze planu działania w przypadku wyłączenia stacji. Takowy będzie potrzebny, jeśli chcemy uniknąć jej niekontrolowanego upadku na powierzchnię ziemi.
A potencjalnych scenariuszy, w których ISS przestaje funkcjonować jest sporo. Zaczynając od najprostszego, w którym amerykańskie władze decydują o zaprzestaniu finansowania stacji. Tak mogło się stać już za czasów prezydentury Georga Busha, który wnioskował o jej zdjęcie z orbity w 2016 roku. Poza tym zagrożenie stanowią okruchy skalne przemierzające przestrzeń kosmiczną, wirusy komputerowe tworzone przez hakerów, bądź awarie systemów elektronicznych spowodowanego wyrzucaniem przez Słońce strumieni naładowanych cząsteczek.
Na tę chwilę nie ma pewności, że w razie planowanego (bądź nie) zdjęcia stacji z orbity uda się ją sprowadzić dokładnie tam, gdzie lądowanie będzie najbardziej optymalne. Wstępne raporty mówią, że koszt takiej operacji wyniósłby ok. 950 milionów dolarów, a misja mogłaby potrwać nawet dwa lata. Jest to spowodowane koniecznością rozbicia ISS w tzw. oceanicznym biegunie niedostępności, czyli obszarze oceanu najbardziej oddalonym od lądu. To w tym miejscu znajduje się cmenatarzysko dla wszelakiego kosmicznego sprzętu, który jest sprowadzany na powierzchnię ziemi w sposób jak najbezpieczniejszy dla ludzi.
Jak przekonuje inspektor generalny NASA, nawet w razie nieprzewidzianych wydarzeń, stację powinno się sprowadzić na Ziemię w pozbawiony ryzyka sposób w ciągu 6 miesięcy. Nie będzie ona stanowić zagrożenia pod względem ekologicznym, ponieważ większość niebezpiecznych substancji spali się jeszcze w atmosferze. Nawet w razie zderzenia z meteorytem (na co daje się szanse w stosunku 1:120) ISS nie powinno stanowić zagrożenia dla ludzkości. Chcielibyśmy wierzyć w te słowa, bowiem wrak, nawet po częściowym spaleniu, może ważyć aż 80 ton.
Fakty są nieubłagane – najprawdopodobniej pierwsze poważne awarie nastąpią po 2024 roku, dlatego pojawiły się pomysły dotyczące komercjalizacji ISS i wynajęcia bądź sprzedania stacji prywatnym inwestorom.
[Źródło: popularmechanics.com; grafika: newsledge.com]