Kiedyś usłyszałem w wywiadzie z Elonem Muskiem, że Tesla nie ma być samochodem do jazdy, a czymś, co zmieni nasze życie. Możliwe więc, że najnowsza możliwość dostosowania dźwięku każdego Modelu pod kątem poruszania się i klaksonu czyjeś życie zmieni, a przynajmniej je rozweseli.
Czytaj też: Może obejrzycie proces powstawania Porsche Taycan?
Podczas gdy silniki w Porsche Taycan mogą „rozbrzmieć”… ale za dopłatą, Tesla wprowadzi wkrótce do swoich samochodów opcję dodatkowej zabawy samochodem. Wiecie, gdyby Netflix i Cuphead Wam nie wystarczały, będziecie mogli aktywować sygnały dźwiękowe podczas jazdy przy niskich prędkościach i sam dźwięk klaksonu. Oczywiście nie jakiekolwiek tylko chcecie, ale ze stosownej listy, na której może znaleźć się „beczenie kóz, świszczący wiatr, czy tętent koni” rodem z poniższego filmu od Montiego Pythona.
Elon Musk dodał jednak, że „rozważy” zezwolenie na niestandardowe dźwięki w obu przypadkach, ale doskonale wiemy, jak takie coś skończyłoby się. Z czasem taki dodatek Tesli może jednak okazać się niezbyt rewolucyjny, bo już wspomina się o nakazach wydawania określonych dźwięków w celu ostrzeżenia pieszych.
Czytaj też: Nowy rzut oka na elektrycznego Mercury z 1949 roku
Źródło: Engadget