Zespół złożony z ekspertów, którzy pod szyldem Światowej Organizacji Zdrowia pojechali do Chin, odwiedził niedawno laboratorium na terenie Wuhan. Spotkał się również z wirusolog, która miała udzielić naukowcom informacji na temat początków pandemii koronawirusa.
Eksperci spędzili nieco ponad 3 godziny w silnie strzeżonym Instytucie Wirusologii w Wuhan. Miejsce to często pojawiało się w teoriach spiskowych związanych z celową (lub nie) ucieczką wirusa SARS-CoV-2 z laboratorium. Wuhan stanowiło również centrum epidemii i to właśnie tam odnotowano pierwsze ognisko zakażeń.
Czytaj też: Jak COVID-19 wpływa na płodność u mężczyzn?
Czytaj też:
Czytaj też: Powstał generator obostrzeń covidowych
Rozmowa z dr Shi Zhengli, która ze względu na swoje zaangażowanie w badania nad koronawirusami pochodzącymi od nietoperzy zyskała miano Bat Woman (kobieta-nietoperz), miała dostarczyć komisji wskazówek nt. pojawienia się patogenu wywołującego COVID-19.
WHO oddelegowała do Chin komisję śledczą dopiero rok po wybuchu pandemii
Większość ekspertów, włącznie z Zhengli, odrzuca hipotezę o wycieku z laboratorium, choć spekulują, że SARS-CoV-2 mógł być testowany w warunkach laboratoryjnych. Naukowcy sądzą bowiem, iż chińscy wirusolodzy wykryli ten patogen w naturze i sprawdzali, jakie jest ryzyko jego rozprzestrzeniania wśród ludzi. Chińskie władze stanowczo zaprzeczają jednak, jakoby to na terenie ich kraju faktycznie pojawiły się pierwsze zachorowania na COVID-19.